Gdzie polska piłka może rozwijać się lepiej: w małych miejscowościach jak Radzionków lub Wronki czy też w dużych miastach? Reporterzy sieci RMF FM sprawdzą, gdzie lepiej być fanem piłki nożnej, jakie jest życie kibiców?

Już za kilkanaście godzin znów zapełnią się polskie stadiony. No, może nie wszystkie, bo komplety na trybunach są u nas rzadkością. W każdym razie jutro o 14:00 meczem ŁKS - Legia Warszawa rozpocznie się wiosenna runda pierwszej ligi piłkarskiej.

Liga to zjawisko, które od lat nurtuje socjologów. W całej Europie na stadiony przychodzą miliony ludzi. Są wśród nich zwyczajni sympatycy piłki nożnej - ludzie, którzy lubią oglądnąć dobry mecz. Ale więcej jest tak zwanych szalikowców - fanatycznych kibiców jednej drużyny, którzy przychodzą na mecz, gdyż dobrze czują się w wielkiej grupie, rządzącej się własnymi prawami, mającej własnych przywódców, okrzyki, flagi.

Przed rozpoczęciem ligowych zmagań reporterzy sieci RMF przyglądają się kilku polskim miastom, gdzie nie brak kibiców i szalikowców. Zacznijmy od małego miasteczka na Górnym Śląsku, o którym mało kto słyszał - do czasu, gdy grająca tam drużyna awansowała do pierwszej ligi. Stadion Ruchu Radzionków znajduje się formalnie na terenie Bytomia, ale okolicznym mieszkańcom administracyjne podziały w żadnym razie nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie - na stadionie w

czasie meczu panuje specyficzna atmosferę. Jak się to im udaje? Po prostu ludzie chodzili na mecze "od zawsze", nieważne w której lidze grała jej drużyna i tak pozostało do dzisiaj.

Teraz przenieśmy się do wielkiej aglomeracji, która jednak pod względem piłkarskim daleko ustępuje Radzionkom, tam sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W Trójmieście nie ma w tej chwili żadnej pierwszoligowej drużyn. Przed laty takie zespoły, jak Arka Gdynia czy Lechia Gdańsk należały do piłkarskich potentatów. Chude lata trwają już jednak dość długo.

Liga rusza już jutro - tymczasem w Polsce wciąż nie ma stadionów z prawdziwego zdarzenia. Dużo mówiło się ostanio o modernizacji stadionu krakowskiej Wisły - który miał uzyskać status jednego ze stadionów narodowych. Jak jednak dowiedziała się sieć RMF w Urzędzie Kultury Fizycznej i Sportu, sprawa się komplikuje, gdyż koszt remontu przedstawiany przez Wisłę ciągle wzrasta. Sięga już blisko 80 milionów złotych, z czego Wisła chce dać tylko połowę. Wiceprezes UKFiS Jan Kozłowski powiedział nam, że modernizacja stadionu potrwa co najmniej do końca przyszłego roku.

Obraz Dnia RMF FM, 11:45