Polscy siatkarze wygrali ze Słowakami 3:0 ćwierćfinałowy mecz w Karlowych Warach. Półfinał w sobotę odbędzie się w Wiedniu. Rywalami biało-czerwonych będą Włosi.

Do ćwierćfinału obie ekipy podchodziły z różnych pozycji. Słowacy przez dwa ostatni dni odpoczywali i trenowali, Polacy w środę musieli rozegrać baraż z Czechami (wygrany 3:1), ale zapewniali, że sił starczy im aż do finału.

I faktycznie, po biało-czerwonych nie było widać zmęczenia. Trener Andrea Anastasi w wyjściowej szóstce dokonał tylko jednej zmiany - zamiast kapitana Piotra Gruszki w ataku wystąpił Jakub Jarosz.

Nie dali Słowakom szans

Polacy zastosowali bardzo podobną do środowej taktykę. Łukasz Żygadło często uaktywniał środek - Marcina Możdżonka i Piotra Nowakowskiego, a oni byli niemal bezbłędni. Obaj w pierwszym secie mieli stuprocentową skuteczność. Blokiem biało-czerwoni zatrzymywali natomiast "armaty" Słowaków - Martinów Sopko i Nemca, co dało zwycięstwo 25:23.

Drugi set to kontynuacja dobrej gry Polaków. Podopieczni Anastasiego odrzucili rywali od siatki i od samego początku prowadzili kilkoma punktami. Słowacy popełniali z kolei niewymuszone błędy i w ekipie Emanuele Zaniniego coraz częściej dawało się wyczuć nerwowość. Przegrali 17:25.

W trzeciej partii Słowacy próbowali jeszcze odmienić losy spotkania. Na początku była walka punkt za punkt. Dopiero przy zagrywce Bartosz Kurka Polacy odskoczyli rywalom na trzy punkty - 10:7. Każda kolejna akcja tylko przybliżała ich do końcowego zwycięstwa, a na twarzach pojawiał się coraz częściej uśmiech. Ostatni punkt zdobył Michał Kubiak.

Czy obronią tytuł?

To jest ekipa, której w żadnym elemencie nie można zlekceważyć. Ich trener jest moim wielkim przyjacielem i znamy się bardzo dobrze, dlatego wiem, że w czwartek czeka nas ciężkie zadanie. Trudniejsze niż rywalizacja w barażach z Czechami. Poza tym oni grają bez żadnej presji, a wtedy można występować na luzie i daje to oszałamiające efekty - mówił przed meczem szkoleniowiec biało-czerwonych Andrea Anastasi.

Trener Słowaków Emanuele Zanini nie szczędził słów pochwał pod adresem polskiej ekipy. Oni bronią tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze i bardzo poważnie podchodzą do swojego zadania. Widać, że są w formie, ale w nas tkwi dużo pozytywnej energii, którą będzie trzeba wydobyć - podkreślił.

Biało-czerwoni na boiskach Austrii i Czech bronią tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze. Wówczas, podobnie jak teraz, występowali bez kilku podstawowych zawodników. Sobotni półfinał ma się według planu rozpocząć o godz. 18.00.

Składy

Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero). Słowacja: Emanuel Kohut, Martin Sopko, Martin Nemec, Branislav Skladany, Tomas Kmet, Lukas Divis i Roman Ondrusek (libero) oraz Richard Nemec, Robert Hupka.