Z jednobramkowym prowadzeniem schodzili na przerwę towarzyskiego meczu z reprezentacją Kanady polscy piłkarze. W 18. minucie gola strzelił Maciej Rybus, który wykorzystał podanie Kamila Kosowskiego. Do końca meczu ten wynik już się nie zmienił.

Polacy grali w pierwszej połowie meczu agresywnie. Kanadyjskich obrońców nękał Robert Lewandowski, który zmarnował jednak sytuację sam na sam z bramkarzem rywali. Goście także mieli swoje okazje, ale żaden z ich rzutów rożnych nie zagroził poważnie polskiej bramce.

Początek drugiej połowy to niecelne strzały Dariusza Dudki i Roberta Lewandowskiego. Z animuszem do ataku przystąpili również Kanadyjczycy, ale debiutant Wojciech Szczęsny bez trudu łapał futbolówkę. Kolejne minuty przyniosły przewagę podopiecznych Franciszka Smudy - niestety bez kolejnych bramek. Refleksem kilka razy popisał się Lars Hirschfeld, a w ostatniej minucie po strzale Małeckiego uratował go słupek.

Rok kończymy więc zwycięstwem, ale marne to pocieszenie. Celem miał być przecież awans do finałów przyszłorocznego mundialu w RPA.