Trwa spór o płot na stadionie łódzkiego Widzewa. To właśnie tam już w najbliższą sobotę ma zostać rozegrany piłkarski mecz Polska - Białoruś.

Przygotowania trwają już od dziś. Na stadionie pojawili się pracownicy firmy, która ponad rok temu wybudowała feralne ogrodzenie. Tym razem przyjechali po to, by ten płot rozebrać, ponieważ do tej pory klub za niego nie zapłacił. Bez płotu nic nie będzie dzielić płyty stadionu od trybun, więc rozegranie międzypaństwowego meczu może okazać się niemożliwe.

Przedstawiciele firmy zaznaczają, że rozebranie ogrodzenia to nie żarty. Mówią, że na pieniądze czekają już zbyt długo. Na początek wymontowali kilka elementów przed trybuną, na której zwykle zasiadają najbardziej krewcy kibice: "Egzekwujemy wyrok sądowy, który umożliwia firmie Siatmark, która stawiała tutaj ogrodzenie (...) jego zdemontowanie". Być może kibiców zaniepokojonych takimi informacjami mógłby uspokoić ktoś z działaczy Widzewa. Niestety dziennikarzy do klubu dzisiaj nie wpuszczono. Chętnych do rozmowy przez zamkniętą bramę też nie było. W Polskim Związku Piłki Nożnej wiedzą o kłopotach Widzewa, ale zapewniają, że kibice nie muszą niczego się obawiać. Działacze związku są pewni, że mecz się odbędzie.

00:25