Dariusz Baranowski, jeden z najbardziej doświadczonych i utytułowanych polskich kolarzy, postanowił zakończyć karierę sportową. Wielokrotny mistrz Polski, 12. kolarz Tour de France 1998, w ostatnim sezonie ścigał się w barwach krajowej ekipy BDC MarcPol.

Baranowski, który w tym roku ukończył 40 lat, przyznał podczas uroczystego pożegnania, zorganizowanego po ostatnim wyścigu sezonu w Sokółce, że nie było mu łatwo podjąć taką decyzję po 28 sezonach na rowerze. Tyle bowiem lat poświęcił sportowi kolarskiemu, począwszy od treningów i startów w gronie młodzików po występy w największych imprezach zawodowych.

Trudno mi będzie po tylu latach rozstać się z rowerem. Prawdę mówiąc nie bardzo potrafię to sobie wyobrazić, ale myślę, że przyszedł już czas na taką decyzję. Może spróbuję sił w wyścigach MTB... - powiedział Baranowski. Jak przyznał, najbardziej zapadły mu w pamięć pierwsze zwycięstwa i sukcesy, a za najtrudniejszy i najbardziej wyczerpujący wyścig, w jakim przyszło mu uczestniczyć, uznał Tour de France.

Pamiętam doskonale pierwsze zwycięstwo w czasówce na Wyścigu Pokoju 1991. Debiutowałem wówczas, jako 19-latek, w tej imprezie i w końcowej klasyfikacji zająłem drugie miejsce, za reprezentantem Związku Radzieckiego Wiktorem Rżaksińskim, który niedługo potem został mistrzem świata. Zapadł mi również w pamięć Tour de Pologne i to z dwóch powodów - po pierwsze wygrałem ten wyścig, a co najważniejsze - poznałem wówczas Agnieszkę, która niebawem została moją żoną - wspomina swoje pierwsze sukcesy - sportowe i życiowe.

Choć zawsze podkreśla, że nie wyobraża sobie życia bez roweru, jego zainteresowania nie ograniczają się do kolarstwa. Jest zdeklarowanym fanem zespołu Depeche Mode, co roku organizuje towarzyskie spotkania "depeszowców", na których pojawiają się również koledzy z peletonu. W swym domu w Głownie, gdzie mieszka od kilkunastu lat, prowadzi wraz z żoną hodowlę psów rasowych - buldogów angielskich.

Sympatyczne pieski to druga wielka pasja Dariusza Baranowskiego. O swoich buldogach potrafi mówić bez przerwy, wykazując fachową wiedzę godną czołowego w kraju hodowcy. Mamy teraz w domu siedem dorosłych buldogów i 11 szczeniaków, które urodziły się kilkanaście dni temu. Wymagają stałej opieki, choć nie są kłopotliwe. Najbardziej lubią wylegiwać się na kanapie - śmieje się kolarz-hodowca. Już poważnie tłumaczy, że małe buldogi angielskie nie rodzą się w sposób naturalny, lecz... przez cesarskie cięcie w specjalistycznej klinice. To dlatego, że małe mają zbyt duże głowy - tłumaczy.

Jak przyznaje, uczestnicząc ze swymi pupilami w wystawach psów rasowych przeżywa chyba większy stres niż przed ważnym startem w wyścigu. Pies musi się właściwie zaprezentować, od tego zależy ocena sędziów, a dla hodowcy największą satysfakcją jest tytuł "championa". Nic dziwnego, że wszyscy właściciele są mocno zdenerwowani i przejęci - mówi Baranowski.

Pozasportowych zajęć nie będzie więc brakować, ale "Ryba", jak nazywają go wszyscy w peletonie, chce być nadal blisko kolarstwa. Może będę startować w wyścigach na rowerach górskich. Może będę miał okazję przekazać swoje doświadczenia młodym zawodnikom. Prawdę mówiąc jeszcze sam nie wiem co będę robił, na razie chcę po prostu trochę odpocząć po tych 28 latach treningów i startów - zastanawia się, pytany o pozasportową przyszłość.

Kto, tak jak Darek, dawał sobie radę w kolarstwie, poradzi sobie i w życiu - uważa Ryszard Szurkowski, który w imieniu całej "kolarskiej rodziny" pożegnał Baranowskiego podczas ceremonii zakończenia sezonu 2012 w Sokółce.

Podczas wieloletniej kariery kolarskiej Baranowski występował w kilkunastu grupach, w tym w tak silnych jak US Postal Service (jeździł tam między innymi z Lancem Armstrongiem), Banesto, Liberty Seguros czy Astana. W 2008 roku powrócił do kraju i był zawodnikiem DHL Author, Weltouru, a ostatnie dwa sezony spędził w ekipie BDC.

Uczestniczył w wielkich tourach, a jego najlepsze miejsca to 12. w Tour de France 1998, 12. w Giro d'Italia 2005 (11. po dyskwalifikacji Raimondasa Rumsasa) i 33. w hiszpańskiej Vuelcie. W igrzyskach olimpijskich zajął 9. miejsce w jeździe na czas w Atlancie i szóste w wyścigu drużynowym w Barcelonie. Trzykrotnie - w latach 1991-1993 - triumfował w Tour de Pologne. Ośmiokrotnie zdobył złote medale mistrzostw Polski. W sumie podczas zawodowej kariery w latach 1996 - 2008 odniósł 23 zwycięstwa.