Motorówka, która w sobotę eksplodowała na jeziorze Dadaj na Mazurach
miała ponad 30 lat - dowiedziała się sieć RMF. Właściciel kupił ją
od Niemca.
Jak nam powiedził Ryszard Gajdamowicz z Polskiego Rejestru Statków,
łódź nie przechodziła w Polsce przeglądów technicznych. Nie wiadomo
więc w jakim była stanie. Tajemnicą poliszynela jest, że Niemcy bardzo
chętnie pozbywają się starych, niebezpiecznych motorówek, a Polacy
chętnie je kupują. Po mazurskich jeziorach pływa całe mnóstwo złomu
sprowadzonego zza zachodniej granicy. Formalnie każda łódź powinna być
raz do roku poddawana gruntownemu przeglądowi. Sęk w tym, że nikt nie
ma prawa tego skontrolować. Takich uprawnień nie ma policja, ani nawet
Rejestr Polskich Statków w Giżcku, który wydaje gwarancje
bezpieczeństwa.
Przyczyny sobotniej tragedii na jeziorze Dadaj, w której zginęło dwoje
małych dzieci, a kilku dorosłych zostało ciężko rannych będą znane
dopiero za kilka tygodni.