Wystarczyło 1475 punktów zdobytych przez Adama Małysza w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, by nasz skoczek po raz drugi sięgnął po Kryształową Kulę. Siedem razy na najwyższym podium, ponad 287 tysięcy franków szwajcarskich, czyli 717 tysięcy złotych na koncie - tak wyglądają sukcesy Adama Małysza w statystyce.

W ostatnim pucharowym konkursie sezonu skoczków pokonał wiatr. Kilkadziesiąt tysięcy widzów nie kryło rozczarowania. Musieli zadowolić się kwalifikacjami - w nich najlepszy był Małysz. Skoczył 223,5 metrów. Cieszył się nie tylko aktor numer jeden pucharu - Adam Małysz, ale także trener - reżyser pucharowych sukcesów - Apoloniusz Tajner. Tajner ma nadzieję, że w następnym sezonie Małysz wciąż będzie wygrywał. Jednym z najgroźniejszych rywali Polaka jest drugi w pucharowej rywalizacji Niemiec, Sven Hannawald. Na podium Hannawald pogratulował Polakowi i dał mu do ręki niemiecką flagę. Małysz podał mu polską i razem pomachali w geście pojednania. "Musiałem to zrobić, zwłaszcza po wydarzeniach w Harrachovie. Być może coś źle zrobiłem, coś nie tak powiedziałem, ale naprawdę nie mam nic do polskich kibiców. Bardzo też lubię Adama Małysza" – powiedział Hannavald. Pojednanie na oczach tysięcy kibiców wyglądało spontanicznie, choć wcześniej uzgodniły to między sobą narciarskie centrale z Polski i Niemiec. Posłuchaj relacji naszego specjalnego wysłannika do Planicy Sebastiana Szczęsnego:

Sezon dla naszego skoczka zaczął się fantastycznie. Zwyciężył w 6 z 9 konkursów Pucharu. Później jednak nie udawało mu się stanąć na samym szczycie podium. Cały sezon jednak Małysz miał bardzo udany. Na 22 konkursy 14 razy stawał na podium. Małysz jako jedyny z medalistów mistrzostw świata w Lahti zdobył też krążki na Igrzyskach Olimpijskich.

foto Archiwum RMF

07:30