Pandemia koronawirusa to trudna sytuacja dla gospodarki. Wiele przedsiębiorstw jest zamkniętych więc nie zarabiają. Firmami, które sporo stracą na zakazie imprez masowych są również kluby piłkarskie. Często ich głównym bieżącym dochodem są wpływy z dni meczowych. Tych od ponad tygodnia nie ma i na pewno nie będzie do 26 kwietnia. „Szukamy rozwiązań m.in.: indywidulanych. Napisaliśmy wnioski do ZUS-u itd.” - mówi w rozmowie z Wojciechem Marczykiem z redakcji sportowej RMF FM, Piotr Obidziński prezes Wisły Kraków.

Wisła Kraków to klub, który od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi. Rok temu udało się nowym właścicielom uchronić Białą Gwiazdę przed upadkiem. Kilka miesięcy temu zespół borykał się ze sporymi problemami kadrowymi. Z tych udało się wyjść i dziś Wisła nie znajduje się w strefie spadkowej. Sytuacja finansowa nadal jest jednak daleka od ideału. Jednym ze sposobów na zmniejszenie kosztów w czasie zawieszenia rozgrywek może być obniżenie pensji piłkarzy. Jednak prezes Wisły Kraków Piort Obidziński zaznacza, że z piłkarzami o tym nie rozmawiał i jego zdaniem takie rozwiązanie powinny wypracować wszystkie kluby.

To musi być rozwiązanie instytucjonalne. Myślę, że wszystkim na dobre wyjdzie, zarówno piłkarzom, klubom jak i związkowi jeżeli wypracujmy rozwiązanie wspólne i spójne dla wszystkich, które będzie złotym środkiem pomiędzy problemami klubów i całej branży, a kontraktami, które są podpisane z zawodnikami oraz co najważniejsze bezpieczeństwem finansowym ich samych i ich rodzin. - zaznacza Piotr Obidziński.

Władze Białej Gwiazdy w ostatnim czasie zrobiły dużo, by wyprowadzić klub na prostą. Udało się spłaci 40 proc. długu wymagalnego. Problemem jest jednak pozostające 60 proc. Klub zarabia, ale nie na tyle dobrze, żeby spłacić ponad 20 milionów długu w szybkim czasie. Potrzeba do tego kilku lat.  

Zakasaliśmy rękawy. Szukamy rozwiązań m.in.: indywidulanych. Napisaliśmy wnioski do ZUS-u itd. Szukamy rozwiązań na szybko. Wszyscy przychodzą, wszyscy myślą, jestem dumny ze wszystkich. Równolegle też plany na poziomie ekstraklasy trwają. Grupy robocze szukają rozwiązań instytucjonalnych - o których mówiłem - i to zarówno po stronie kosztowej jaki i przychodowej. W każdej grupie mamy swoich ludzi, ja sam jestem w tej finansowej. Są pomysły. Będziemy też pracować z rządem, no bo jesteśmy częścią ogólnorozumianej branży eventowej i też troszeczkę gastronomicznej. Jesteśmy częścią tej branży, która najbardziej została poszkodowana i mamy nadzieję - jako kluby - w rozwiązaniu instytucjonalnym, centralnym, dla tego sektora gospodarki. - podkreśla prezes Wisły Kraków Piotr Obidziński.

Władze klubu zaznaczają też, że czekają na konkretne formy pomocy jakie firmom poszkodowanym przez pandemię zaproponuje rząd i zamierza z nich korzystać.

 Jesteśmy spółką akcyjną, spółką prawa handlowego. Prywatną. Rozumiem, że mamy zaburzenie na rynku, bo niektóre kluby są samorządowe, niektóre prywatne. W przypadku Wisły jest to prywatna instytucja ona jest można powiedzieć instytucją pożytku publicznego, co nie zmienia faktu, że ma status prywatnej firmy, więc uprawniona do korzystania jest. Jest też ważną częścią społeczności Krakowa. Jest ważną instytucją, tym nie mniej  jest to instytucja sektora prywatnego. Dzisiaj każdy może wejść do Internetu i kupić akcje Wisły i być współwłaścicielem tej firmy. To nie jest stowarzyszanie czy spółdzielnia tylko spółka akcyjna i każdy może akcje nabyć. Co nie zmienia faktu, że misją tej spółki jest wypracowywanie zysków, ale te zyski docelowo mają być inwestowane w rozwój sportowy. Mamy budować silną Wisłę. Jak mówię nie stoją w sprzeczności te dwie rzeczy. - zaznacza Obidziński.

Całą rozmowę z prezes Wisły Kraków Piotrem Obidzińskim możecie odsłuchać tutaj:




Opracowanie: