"Musieliśmy zweryfikować nasze oczekiwania i możliwości, ale stworzyliśmy bardzo dobrą drużynę" - mówi Piotr Gacek dyrektor sportowy Vervy Warszawa Orlen Paliwa. Drużyna w ostatnich dwóch sezonach zajmowała 2. miejsce w siatkarskiej Plus Lidze. Do zespołu dołączyli latem przyjmujący Artur Szalpuk, rozgrywający Angel Trinidad de Haro czy atakujący Jakub Ziobrowski. W drużynie zostali także reprezentanci Polski: Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek i Bartosz Kwolek.

Patryk Serwański: Czy skład drużyny pozwoli pana zdaniem ponownie walczyć o ligowe podium?

Piotr Gacek: Tak! Odpowiem bardzo krótko. Budowaliśmy ten zespół z trenerem Anastasim. Stworzyliśmy drużynę, która ma duży potencjał. Trochę ją odmłodziliśmy. Zaufaliśmy także potencjałowi takich zawodników jak Jakub Ziobrowski i Michał Superlak. To oni będą walczyć o pozycję atakującego. Cieszy mnie, że utrzymaliśmy szkielet reprezentacyjny z poprzedniego sezonu czyli Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek, Bartosz Kwolek, Andrzej Wrona. Dołączył Artur Szalpuk. Mamy naprawdę bardzo ciekawy zespół. Jest Igor Grobelny, który pokazał w zeszłym sezonie jaki potencjał w nim drzemie. Mogliśmy na niego liczyć w każdej sytuacji. Ratował słabszą dyspozycję innych zawodników. To jest rola przypisana Igorowi i świetnie się z niej wywiązuje. Składa potencjalnie bardzo ciekawy. Młodzi, perspektywiczni gracze oraz bardzo doświadczony trzon drużyny.

Czy udało wam się sprowadzić zawodników, którzy byli waszymi pierwszymi wyborami czy niektóre negocjacje nie zakończyły się sukcesem?

Tu nie chodzi o listę pozycję jeden, dwa czy trzy. My naprawdę nie wiedzieliśmy jak zachowa się rynek, sponsorzy. Czym będziemy dysponować w nowym sezonie. Standardem są 14-osobowe drużyny siatkarskie. My zdecydowaliśmy się na 12 osób i to nie przypadek. Nie chcieliśmy schodzić z poziomu sportowego, ale szukaliśmy też oszczędności. Cały biznes jest w kulejącej sytuacji. Może brzydko to nazywam, ale tak to wygląda. My się do tego dostosowujemy. Wierzymy w to, że wszystko wróci do normy, ale na dziś stworzyliśmy najmocniejszy możliwy zespół.

Widzi pan, że w Plus Lidze realia się zmieniły? Pytam o rynek transferowy. To skomplikowany rok?

Na pewno, ale też niektóre transfery mocno zaskoczyły. Sanders do Skry Bełchatów - świetny amerykański przyjmujący. Mariusz Wlazły przechodzący do Trefla Gdańsk. To głośny, transferowy hit. Zatem nie brakuje ciekawych sytuacji. My byliśmy trochę w cieniu. Nie było tak spektakularnych transferów. Dopiero na koniec wisienka na torcie i dołączenie do drużyny Artura Szalpuka. Kolejny mistrz świata w drużynie. Każdy klub musiał zweryfikować swoje możliwości. My też to zrobiliśmy i zbudowaliśmy bardzo dobry zespół.