​"Drugie miejsce to porażka" - skandowali wczoraj w Warszawie fani Legii. Stołeczna drużyna wygrała z Górnikiem Zabrze 2:0 w ostatniej kolejce Ekstraklasy. Choć przez większość sezonu prowadziła w tabeli, ostatecznie po słabym finiszu ligi dała się wyprzedzić Lechowi Poznań i została wicemistrzem Polski. Wściekli byli nie tylko kibice, ale i piłkarze. W czasie pomeczowej ceremonii obrońca Legii Jakub Rzeźniczak rzucił medalem.

Tuż po odebraniu pamiątkowych medali, części zawodników z Warszawy natychmiast je zdjęła. To zrozumiałe zachowanie, bo cel drużyny w tym sezonie był zupełnie inny. Na potępienie zasługuje jednak rzucenie medalem przez Jakuba Rzeźniczaka. To zły przykład np. dla młodych sportowców.

Sam zawodnik zrozumiał swój błąd. O poranku przeprosił za swoje zachowanie na Twitterze:

Spiker Legii do kibiców gości: Nie będziecie mistrzami nawet przez 200 lat

Już w trakcie meczu nerwów na wodzy nie był w stanie utrzymać Michał Kucharczyk. Reprezentant Polski po zdobyciu gola na 1:0 podbiegł do ławki rezerwowych Górnika i krzyczał w kierunku zawodników oraz sztabu szkoleniowego. Trener Legii Henning Berg i jego podopieczni zarzucali graczom z Zabrza, że bez walki oddali Lechowi zwycięstwo w meczu poprzedniej kolejki. Nie wiem, co krzyczał, bo na stadionie był tumult. Może pomyliły mu się ławki? - mówił wymijająco po meczu trener Górnika Józef Dankowski. Sam Kucharczyk nie skomentował swojego zachowania. Od kilku tygodni legioniści bojkotują bowiem media i po spotkaniach do dziennikarzy wychodzą jedynie pojedynczy zawodnicy. Tym razem byli to Dusan Kuciak, Łukasz Broź i Igor Lewczuk.

Emocje udzieliły się także stadionowemu spikerowi. Jak informuje Interia.pl - około 200 kibiców Górnika, którzy przyjechali do stolicy, przywitał słowami: Nie będziecie mistrzami nawet przez 200 lat.

Po spotkaniu fani Legii wygwizdali zarówno piłkarzy, jak i trenera Berga.

Tylko matematyczne szanse na tytuł

Ekipa ze stolicy miała przed spotkaniem matematyczne szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Potrzebowała nie tylko zwycięstwa nad Górnikiem, ale i porażki Lecha Poznań w meczu z Wisłą Kraków. Ostatecznie drużyna z Wielkopolski bezbramkowo zremisowała i odebrała Legii mistrzostwo Polski.

Rozgrywki ligowe traktowaliśmy priorytetowo i jesteśmy bardzo rozczarowani tą pozycją. Myślę, że porażka na własnym boisku z Lechem w pierwszym występie po rundzie zasadniczej była kluczowa. Mam pewne przemyślenia, dlaczego nie zdobyliśmy mistrzostwa, ale zachowam to dla siebie. Co prawda zdobyliśmy Puchar Polski, ale to tylko miły dodatek. Bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się w fazie grupowej Ligi Europejskiej - ocenił sezon obrońca zespołu z Łazienkowskiej Igor Lewczuk.

Henning Berg podkreślił, że zespół nie prezentował się wiosną tak dobrze, jak w rundzie jesiennej, a duży wpływ miało na to odejście Miroslava Radovicia i kontuzja Ondreja Dudy.

Dużo rzeczy złożyło się na to, że nie zdobyliśmy tytułu. Na pewno jednak brak tych graczy był bardzo ważny. Przecież "Rado" był motorem napędowym naszego zespołu i jego odejście było ogromną stratą. Powinniśmy jednak radzić sobie bez niego i inni ofensywni gracze starali się brać ciężar gry na siebie - tłumaczył Łukasz Broź.

RMF FM/PAP/Interia.pl