W czwartek od meczu z utytułowaną Norwegią (g. 20.30) reprezentacja Polski rozpocznie rywalizację w turnieju finałowym mistrzostw Europy piłkarek ręcznych, których organizatorem jest Dania. W grupie D w Kolding wystąpią ponadto Niemcy i Rumunia. Finał 20 grudnia w Herning.

Z Rumunkami Polki zmierzą 5 grudnia o godz. 16, a z Niemkami dwa dni później o godz. 18.15.

Tytułu broni Francja, która na poprzednich mistrzostwach, przez nią zorganizowanych, w meczu o złoto pokonała w Paryżu Rosję 24:21 (13:12). W spotkaniu o brąz Holandia wygrała z Rumunią 24:20 (15:8). Polska zajęła 14. miejsce.

Norweżki są jednymi z najbardziej utytułowanych piłkarek ręcznych w historii ME. Na najwyższym stopniu podium stawały siedem razy. Trzykrotnie po złoto sięgały Dunki, po razie Francuzki, Węgierki i reprezentantki Czarnogóry.

Będzie to siódmy występ biało-czerwonych w ME. Znacznie lepiej wiodło im się w mistrzostwach świata, w których dwukrotnie zajmowały czwarte miejsce (2013 i 2015 r.). W kontynentalnym czempionacie zajmowały zazwyczaj dalsze pozycje: 11. w 1996 roku, piąte w 1998 (to ich najlepszy rezultat), ósme w 2006, 11. w 2014, 15. w 2016 i trzecie od końca przed dwoma laty.

Pomimo tak odległej lokaty, to właśnie ona zadecydowała o awansie Polek do finałów ME 2020. Eliminacje przerwano z powodu pandemii Covid-19 i Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) postanowiła, że drużyny zakwalifikowane zostaną na podstawie wyników uzyskanych w poprzednich ME 2018 we Francji.

Charakterystyka rywali Polski

Najtrudniejszym przeciwnikiem drużyny trenera Arne Senstada będzie Norwegia - ojczysty kraj selekcjonera biało-czerwonych i niedoszły współorganizator turnieju. Z powodu pandemii i surowych obostrzeń norweskie władze praktycznie zmusiły organizatorów do rezygnacji z mistrzostw, które w całości przejęła Dania, ale ograniczając je tylko do dwóch miast.

Norweżki, oprócz 11 medali kontynentalnego czempionatu (dodatkowo trzy srebrne i jeden brązowy), na koncie mają dwa triumfy olimpijskie - w Pekinie (2008) i Londynie (2012) oraz trzy w mistrzostwach świata - w 1999, 2011 i 2015 r. Ich dorobek uzupełniają po dwa medale w "gorszych" kolorach igrzysk, a także cztery srebrne i trzy brązowe z MŚ.

Niemki choć zawsze dysponują solidnym zespołem ostatnie sukcesy odnosiły dość dawno. Z MŚ przywiozły jeden złoty krążek (1993) oraz trzy brązowe (1965, 1997 i 2007), a na podium ME stanęły tylko raz - na drugim stopniu w 1994 roku.

Rumunki przed dwoma laty otarły się o medal ME, ale i tak mają bogatszy dorobek od Niemek, choć najlepiej spisywały przed około 60 laty. Po złoto MŚ sięgnęły w 1956, 1960 i 1962 roku, drugie miejsce zajęły w 1973 i 2005 roku, a trzecie w 2015 (w meczu o brąz wygrały z Polkami 31:22). W ME podium zaliczyły tylko raz - były trzecie w 2010 roku.

Tym, którzy orientują się w piłce ręcznej, kibicują jej, przeciwników Polek nie trzeba przedstawiać. Zresztą ME mają to do siebie, że raczej ciężko jest znaleźć drużynę, która byłaby skazana na pożarcie. Zespoły europejskie grają na najwyższym poziomie, niektóre są trochę lepsze, inne trochę gorsze, ale nie ma tak, jak w mistrzostwach świata, że można trafić na dużo słabszego przeciwnika. Norweżki to najbardziej utytułowany zespół kobiecy na świecie, Niemki zawsze są porządne i solidne, Rumunki też przeciwnik bardzo wymagający, w poprzednich ME zajęły czwarte miejsce, ale to tylko sport i wszystko może się zdarzyć - powiedziała asystentka selekcjonera kadry Monika Marzec.

W podobnym tonie wypowiadała się wieloletnia kapitan drużyny narodowej Karolina Kudłacz-Gloc, której jednak z powodu kontuzji zabraknie w Danii.

Z Norwegią kilka razy zaliczyłyśmy dobre początki meczów. Ten doświadczony zespół w końcówkach już sobie z nami z reguły radził. Nie jesteśmy faworytkami tej imprezy. To dla nas powinna być motywacja, chęć powrotu na miejsce, które nie tak znowu dawno zajmowałyśmy - stwierdziła.

Biało-czerwone zagrają w osłabionym składzie

W czasach pandemii organizatorzy wielką uwagę przykładają do spraw bezpieczeństwa zdrowotnego. Każda drużyna będzie przebywać w tzw. balonie sanitarnym, który oznacza pełną izolację w swojej części hotelu, przejazd i powrót na mecz zdezynfekowanymi autokarami, a później absolutny zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania, pod groźbą dyskwalifikacji całej drużyny. W każdym z nich przeprowadzane będą regularne testy na koronawirusa.

Biało-czerwone do Danii pojechały bez trzech podstawowych zawodniczek, które były filarami ekipy i pełniły funkcję kapitana drużyny - oprócz Karolina Kudłacz-Gloc zabraknie także kontuzjowanej Moniki Kobylińskiej oraz Kingi Achruk, która niedawno urodziła syna.

Tak już jest w sporcie, że w najmniej oczekiwanych momentach traci się te najważniejsze ogniwa. Te trzy zawodniczki były oparciem dla drużyny narodowej. Na pewno ciężko je będzie zastąpić, ale trzeba próbować i zagrać jak najlepiej. Jest to szansa dla innych dziewczyn, żeby wyjść, pokazać się, spróbować zastąpić zawodniczki, których nie będzie. Nowy lider musi się sam wykreować - podkreśliła Marzec, była obrotowa, która w reprezentacji rozegrała 134 mecze (260 goli) i brała udział m.in w najlepszych dla polskich szczypiornistek ME w 1998 roku, w których zajęły piąte miejsce.


W sumie biało-czerwone nie miały zbyt wielu okazji, żeby się zgrać i sprawdzić swoje umiejętności. Pandemia Covid-19, podobnie jak w innych dyscyplinach, pokrzyżowała większość planów. W tym roku Polki rozegrały tylko... dwa mecze międzypaństwowe. 1 i 3 października zmierzyły się towarzysko ze Szwedkami - najpierw przegrały w Lundzie 19:21, a później w Ystad 21:27.

Selekcjoner reprezentacji Arne Senstad oparł ją głównie na zawodniczkach Perły Lublin i Zagłębia Lubin. Kapitanem zespołu została 263-krotna reprezentantka kraju, skrzydłowa Zagłębia Kinga Grzyb, która 12 stycznia skończy 39 lat i jest najstarsza w polskiej ekipie. Najmłodsza to 21-letnia Paulina Uścinowicz z francuskiego Fleury Loiret HB.

Pięć kadrowiczek na co dzień gra w klubach zagranicznych, oprócz Uścinowicz: Adrianna Płaczek (Nantes AH, Francja), Aneta Łabuda (ESBF Besancon, Francja) i Aleksandra Zych (CS Magura Cisnadie, Rumunia) oraz Joanna Wołoszyk (Kastamonu, Turcja), która w przedzień wyjazdu zastąpiła kontuzjowaną na jednym z ostatnich treningów Sylwię Matuszczyk.

Skład Polski na ME 2020:

Bramkarki: Weronika Gawlik (MKS Perła Lublin), Adrianna Płaczek (Nantes, Francja)

Rozgrywające: Marta Gęga, Natalia Nosek, Aleksandra Rosiak (wszystkie Perła), Karolina Kochaniak, Patrycja Świerżewska (obie Zagłębie Lubin), Romana Roszak (Piotrcovia), Paulina Uścinowicz (Fleury Loiret, Francja), Aleksandra Zych (Magura Cisnadie, Rumunia), Joanna Wołoszyk (Kastamonu, Turcja)

Skrzydłowe: Dagmara Nocuń (Perła), Kinga Grzyb, Adrianna Górna (obie Zagłębie), Aneta Łabuda (Besancon, Francja)

Obrotowe: Joanna Drabik (Zagłębie), Joanna Szarawaga (Perła)

Podział na grupy ME 2020:

Grupa A (Herning): Francja, Dania, Czarnogóra, Słowenia

Grupa B (Herning): Rosja, Szwecja, Hiszpania, Czechy

Grupa C (Kolding): Holandia, Węgry, Serbia, Chorwacja

Grupa D (Kolding): Rumunia, Norwegia, Niemcy, Polska

Terminarz spotkań grupy D

3 grudnia

18.00 - Rumunia - Niemcy

20.30 - Norwegia - Polska

5 grudnia

16.00 - Polska - Rumunia

18.15 - Niemcy - Norwegia

7 grudnia

18.15 - Niemcy - Polska

20.30 - Rumunia - Norwegia

Mecze drugiej rundy 10-15 grudnia w Herning i Kolding.

Półfinały 18 grudnia, finał i mecz o trzecie miejsce 20 grudnia w Herning.