To ma być najlepiej zabezpieczone wydarzenie sportowe w historii Francji. Po raz pierwszy od listopadowych zamachów w Paryżu na stadion Stade de France wrócą sportowcy – francuscy rugbyści zagrają tam z Włochami w ramach Pucharu Sześciu Narodów.

To ma być najlepiej zabezpieczone wydarzenie sportowe w historii Francji. Po raz pierwszy od listopadowych zamachów w Paryżu na stadion Stade de France wrócą sportowcy – francuscy rugbyści zagrają tam z Włochami w ramach Pucharu Sześciu Narodów.
Pierwszy mecz na Stade de France od czasu paryskich ataków. Na miejscu snajperzy i setki ochroniarzy /ETIENNE LAURENT /PAP/EPA

Chcemy by ludzie czuli się tu pewnie - mówi Robert Broussard, były członek elitarnej policyjnej jednostki, a obecnie szef zabezpieczenia meczów rugbystów. Poprzednie starcia na Stade de France ochraniało zwykle 100 policjantów i 700 ochroniarzy - przy okazji dzisiejszego meczu liczby te wzrosną. Policjantów ma być 250, a ochroniarzy aż 900. W strategicznych miejscach ustawieni będą też snajperzy. Dużo pracy mogą też mieć policyjne psy.

Mecz musi mieć taką samą otoczkę i atmosferę jak wszystkie poprzednie pojedynki rugbystów - tłumaczy Broussard. Niewykluczone, że szef zabezpieczenia będzie współpracował ze służbami z otoczenia prezydenta. Na trybunach może bowiem pojawić się prezydent Francois Holland. Byłaby to jego pierwsza wizyta na tym stadionie od tragicznych listopadowych wydarzeń. Hollande oglądał na żywo piłkarski pojedynek Francja-Niemcy, gdy z trybun słychać było wówczas odgłosy wybuchających w pobliżu bomb.

W związku ze zwiększonymi środkami bezpieczeństwa, kibice będą musieli wykazać się większą niż zwykle cierpliwością. Organizatorzy apelują do fanów by przyszli na stadion wcześniej niż zwykle - każdy z kibiców dwukrotnie przejdzie bowiem przez szczegółową kontrolę i dopiero później będzie mógł zająć miejsce na trybunach.

Początek meczu inaugurującego rozgrywki Pucharu Sześciu Narodów o 15:25.


(az)