Pięć medali: złoty Anny Rogowskiej (tyczka) i Adama Kszczota (800 m), srebrny Marcina Lewandowskiego (800 m) i brązowe - Lidii Chojeckiej (3000 m) oraz Bartosza Nowickiego (1500 m) - to dorobek polskich lekkoatletów w 31. halowych mistrzostwach Europy w Paryżu. Rogowska nie tylko stanęła na najwyższym stopniu podium, ale poprawiła także o dwa centymetry absolutny rekord kraju (4,85).

W hali do tej pory mistrzyni świata z Berlina najwyżej skoczyła w ubiegłorocznym mityngu Pedro's Cup w Bydgoszczy (4,81). Na stadionie w 2003 roku w Brukseli pokonała 4,83. Teraz za cel stawia sobie granicę pięciu metrów.

To wspaniały dla mnie dzień. Gdy stawałam do konkursu w głowie miałam tylko jedno słowo: zwycięstwo. Byłam bardzo skoncentrowana na tym jednym celu i nie obchodziło mnie co dzieje się wokół. Nie zwracałam uwagi na inne dziewczyny. Teraz chciałabym w końcu złamać granicę pięciu metrów. Oczywiście wiem, że najpierw muszę pokonać 4,90, więc wszystko po kolei - powiedziała brązowa medalistka ateńskich igrzysk.

O medale mieli walczyć także Kszczot i Lewandowski. Nie zawiedli kibiców i zapewnili im wiele emocji. Finał ułożył się po myśli biało-czerwonych. Nie dali się zamknąć i zaatakowali na ostatnim okrążeniu. Na prowadzenie wyszedł Kszczot, za nim ruszył Lewandowski. W takiej kolejności dobiegli też do mety. Podopieczny Stanisława Jaszczaka uzyskał wynik 1.47,87, a trenujący ze swoim bratem Tomaszem, Lewandowski 1.48,23. Nie jestem zawiedziony srebrnym medalem. Tak naprawdę tydzień przed zawodami zadecydowałem, że jednak w nich wystartuję. Nie przygotowywałem się do hali, dlatego to dla mnie świetny rezultat - ocenił.

Na bieżni jesteśmy rywalami, a poza nią potrafimy się kolegować. Obaj chcieliśmy wygrać, ale złoto jest tylko jedno - zaznaczył Kszczot. Gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki Mazurka Dąbrowskiego, zaprosił Lewandowskiego na najwyższy stopień podium.

Niespodziankę sprawił Bartosz Nowicki, który do kadry wdarł się przebojem i nawet prezes PZLA Jerzy Skucha był pozytywnie zaskoczony jego tegorocznymi wynikami. Podopieczny Marka Adamka i Roberta Leszczyńskiego 13 lutego w mityngu w Karlsruhe ustanowił halowy rekord Polski (3.38,90), a w Paryżu udowodnił, że jego forma jest już stabilna. Miałem nadzieję na miejsca 4-6, ale medal to dla mnie ogromna niespodzianka. W tym roku moje życie się całkowicie zmieniło - mam nowego szkoleniowca i partnera treningowego, uzyskałem tytuł magistra i w końcu uporałem się z kontuzjami. Jestem bardzo wdzięczny za pomoc jaką otrzymałem z mojego klubu Śląska - powiedział 27-letni zawodnik.

Szczęśliwa i ze łzami w oczach z bieżni schodziła Lidia Chojecka, która zdobyła kolejny w karierze, szósty medal halowych mistrzostw Europy. Dystans 3000 m pokonała w niedzielę w 8.58,30. Do srebra zabrakło jej 1,61 s. 34-letnia lekkoatletka Warszawianki po raz ostatni na podium stała w hali w Birmingham w 2007 roku. Wywalczyła wówczas dwa złote medale - na 3000 i 1500 m. Bieg nie był idealny. Końcówka była dla mnie bardzo trudna, bo byłam już zmęczona i nie miałam takiej szybkości jak rywalki. Moim celem są igrzyska w Londynie; po nich zadecyduję, co będę robić dalej. Mam jeszcze w sobie potencjał, a trener Jean-Marc Leandro ze względu na mój wiek koryguje trochę trening - przyznała Chojecka.

Kolejne halowe mistrzostwa Europy odbędą się w 2013 roku w Sztokholmie.