36. kolejka Ekstraklasy nie zmieniła znacząco sytuacji na szczycie tabeli Ekstraklasy. Piast Gliwice nadal jest najbliżej wywalczenia tytułu, choć w Szczecinie tylko zremisował z Pogonią. Legia przegrała w Białymstoku i w ostatnim, niedzielnym meczu musi liczyć na cud.

Odkąd wprowadzono reformę Ekstraklasy z podziałem na grupę mistrzowską i spadkową, to właśnie forma i wyniki w ostatnich 7 meczach sezonu decydują o tytule. Ten, kto na finiszu punktuje i nie rozdaje prezentów rywalom zdobywa tytuł. W tym sezonie Piast Gliwice zdobywa punkty z systematycznością, której inne drużyny mogą zazdrościć. W 6 spotkaniach Gliwiczanie zdobyli już 16 punktów. Walcząca o tytuł Legia - zaledwie 7. Liderująca tabeli po 30. kolejce Lechia - tylko 4. To najsłabszy wynik w całej lidze - równy dorobkowi Zagłębia Sosnowiec.

Mimo wszystko Legia ciągle może zdobyć tytuł. Musi pokonać w niedzielę Zagłębie Lubin i liczyć na to, że Piast nie zdoła pokonać Lecha Poznań. Misson impossible? Niekoniecznie. "Kolejorza" stać na to, by wygrać w Gliwicach - szczególnie, że presja może odrobinę spętać nogi piłkarzom Piasta, którzy nie przywykli na przykład do tego, by na własnym stadionie grać przy pełnych trybunach. Legia też może wygrać z Zagłębiem. Z presją w ostatnich latach sobie radziła, ale chyba każdy, kto śledzi ostatnie wyniki drużyny Aleksandara Vukovicia, traktuje taki scenariusz jako science fiction. Bilans bramek Legii w grupie mistrzowskiej to 5:5. Piast strzelił aż 9 bramek tracąc tylko 2. Legioniści się meczą. Cracovię pokonali po golu w doliczonym czasie gry. Z Lechią odrobili straty w drugiej połowie. Z Lechem, Piastem i Jagiellonią Legia przegrała grając przeciętnie. Bilans uzupełnia remis z Pogonią, w którym do przerwy stołeczni praktycznie nie istnieli.

Piast w tym czasie potrafił wygrać kolejno z Lechią, Zagłębiem, Cracovią, Lechią i Jagiellonią. Dopiero wczoraj potknął się na Pogoni, choć mógł wygrać, bo dwie dobre okazje miał choćby Piotr Parzyszek. Obserwując obu kandydatów do tytułu w ostatnich tygodniach, trzeba powiedzieć szczerze, że to Piast jest murowanym faworytem do mistrzostwa. Sukces Legii będzie dużą niespodzianką.

Choć kluby ze Śląska mają przecież ogromne tradycje i liczne sukcesy na koncie, to po raz ostatni klub z regionu zdobył Mistrzostwo Polski 30 lat temu. Wtedy w rozgrywkach triumfował Ruch Chorzów przed GKS-em Katowice i Górnikiem Zabrze. Dziś w Ekstraklasie ostali się tylko Zabrzanie. Ruch spada w tym sezonie z II do III ligi, a GKS będzie się w weekend bronił, by nie spaść na trzeci poziom rozgrywek. 30 lat temu w niebieskich barwach grał choćby obecny opiekun Piasta Waldemar Fornalik. Teraz stoi przed ogromną szansą, by zdobyć tytuł także w nowej roli. Dotychczas może pochwalić się wicemistrzostwem wywalczonym z Ruchem 7 lat temu. W niedzielę pseudonim "Waldek King" może zabrać nowego znaczenia.