To absolutna nowość w kolarskim kalendarzu w naszym kraju. Po tygodniowych zmaganiach kolarzy na trasę Tour de Pologne ruszają kolarki. Panie będą przez dwa dni rywalizowały w okolicach Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej. Pogoda na pewno nie będzie rozpieszczać.

Fatalna aura utrudniła już w weekend życie kolarzom jadącym w 73. Tour de Pologne. Na etapie z metą w Zakopanem warunki były beznadziejne. Dzień później organizatorzy musieli w ogóle odwołać etap z metą w Bukowinie Tatrzańskiej bo inaczej ryzykowaliby zdrowie zawodników. Teraz pogoda ma być nieco lepsza, ale także będzie deszczowo i niezbyt ciepło.

Kobiety na górskich premiach

W takich właśnie warunkach panie w ciągu dwóch dni pokonają trzy etapy. Wtorkowa trasa będzie liczyć 100 kilometrów. Start i meta etapu zlokalizowane są w Zakopanem. Zawodniczki będą musiały pokonać trzy górskie premie - Ząb, Głodówka i Butorowy Wierch. W środę rozegrane zostaną dwa etapy. Najpierw krótka, 4-kilometrowa jazda indywidualna na czas w Bukowinie Tatrzańskiej. Trasa będzie prowadzić cały czas pod górę. Na zakończenie wyścigu do rozegrania pozostanie jest 88 kilometrów etapu ze startem i metą także w Bukowinie. Na trasie podobnie jak dzień wcześniej trzeba będzie walczyć na trzech górskich premiach.

Trasa będzie więc krótka, ale niesłychanie wymagająca. Co ważne z punktu widzenia zawodniczek dla najlepszej zapewniono wysokiej klasy nagrodę - będzie to samochód. Nie brzmi może wyjątkowo, ale w kobiecym kolarstwie, które buduje dopiero swoją pozycję to prawdziwy ewenement. Kto może powalczyć o nagrodę główną? Główną faworytką wydaje się Szwajcarka Jolanda Neff - bardzo utalentowana kolarka, która na Igrzyskach w Rio powinna walczyć o medal w MTB. Na liście startowej Tour de Pologne kobiet nie ma najlepszych biało-czerwonych zawodniczek jak Katarzyna Niewiadoma, Katarzyna Pawłowska czy Małgorzata Jasińska.