Absolutna dominacja, mecz treningowy, strzelecki festiwal - tak niemiecka prasa komentuje pogrom, jaki Borussia Dortmund zafundowała warszawskiej Legii w pierwszym starciu tych zespołów w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Niemiec już po 17 minutach prowadzili 3:0, a w drugiej połowie wbili legionistom jeszcze trzy gole - nie tracąc przy tym żadnego. Niemieckie gazety piszą jednak nie tylko o wydarzeniach na boisku - wszystkie komentują również burdy z udziałem chuliganów Legii, do których doszło na trybunach.

"Dortmund przeszedł nad Warszawą jak burza", "Wczesne bramki, absolutna dominacja i Mario Goetze na fali" - można przeczytać na łamach "Sueddeutsche Zeitung".

Gazeta nie ma wątpliwości, że podczas meczu widoczna była "różnica klas": Pojedynek z Dortmundem był dla mistrza Polski zbyt trudnym wyzwaniem.

Dziennik zwraca też uwagę na zajścia "poza murawą". W trakcie pierwszej połowy kibice Legii próbowali przedostać się do strefy fanów BVB. Dopiero akcja ochrony, która użyła gazu pieprzowego, pozwoliła na ich odparcie - napisał korespondent "SZ" z Warszawy.

"Bild" poinformował o "strzeleckim festiwalu" i "meczu treningowym", który wzmocnił pewność siebie Borussii. Jak ocenił komentator, ekipa z Dortmundu "rozebrała całkowicie bezradną Legię na części".

O zajściach na trybunach tabloid pisze zaś: "Radość BVB na boisku, nienawiść Legii na trybunach". Osławieni chuligani polskiego klubu próbowali zdobyć strefę obok kibiców BVB, atakując porządkowych gazem pieprzowym. Interweniował oddział policji, który odparł zadymiarzy - czytamy.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" określa występ wicemistrza Niemiec mianem "dortmundzkiej gali", nazywając mecz "spacerkiem" w stylu najsławniejszych drużyn z Monachium czy Barcelony.

Dortmund wpakował Warszawie sześć bramek i wystartował w perfekcyjnym stylu w Champions League - podsumowuje "FAZ".

Z kolei zdaniem "Tagesspiegla", Borussia pokazała w Warszawie swoją prawdziwą twarz, a niedawny kiepski występ ligowy w Lipsku został zapomniany. Autor podkreślił również, że było to najwyższe zwycięstwo Dortmundu w Lidze Mistrzów.

A Mario Goetzemu udało się nawet strzelić główką - zauważył "Tagesspiegel".

(edbie)