W wieku 83 lat lat zmarł medalista mistrzostw kraju w boksie Władysław Kaim. W szczytu pięściarskiej kariery, którą związał z Krakowem, stał się bardzo popularny w mieście - kibice wybierając się na jego walki mówili, że idą na Kaima.

Urodzony kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, jako dziecko Władysław Kaim stracił ojca, zamęczonego podczas przemarszu z niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Dorastając w bardzo trudnych warunkach w krakowskim Podgórzu, drobnej budowy chłopak musiał wywalczyć sobie szacunek wśród kolegów. Jak wspominał znajomym, bójki i utarczki zdarzały mu się niemal codziennie, a zadziorność, którą wówczas nabył, stała się znakiem rozpoznawczym jego pięściarskiego rzemiosła.

Zanim trafił do boksu, grał w piłkę nożną w krakowskiej Garbarni. Boksować zaczął jako uczeń technikum mechanicznego, bo przy 40 kg nadawał się do obsadzenia wagi muszej. Treningi pięściarskie zaczynał w AZS AWF Kraków, po czym - po zmianie szkoły - przeniósł się do Unii Oświęcim, gdzie grywał także w piłkę nożną. Pod opieką trenera Władysława Wnęka porzucił karierę futbolową i poświęcił się pięściarstwu.

W 1956 r. Władysław Kaim został zawodnikiem Wisły Kraków.

"W latach sześćdziesiątych ludzie często 'chodzili na Kaima'. Był bokserem walczącym widowiskowo, atrakcyjnie, bardzo często posyłał rywali na deski, ponad sto walk wygrał przed czasem, przy czym sam nigdy nie przegrał przez knock-out" - napisano o Władysławie Kaimie na stronie historiawisly.pl.

W latach 1963-72 sportowiec reprezentował barwy Hutnika Kraków i w tej drużynie zakończył karierę zawodniczą.

Władysław Kaim trzykrotnie zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w boksie. W drużynie trzy razy wywalczył także złote medale krajowego czempionatu. Brał udział w bokserskich mistrzostwach Europy.

W latach 1973-75 Władysław Kaim był trenerem pięściarzy Wisły Kraków.

W wiślackich czasów wywodziła się znajomość, która zakończyła się małżeństwem. Halina, 14-letnia wówczas zawodniczka sekcji gimnastycznej, wypatrzyła swojego przyszłego męża trenującego boks w sąsiedniej sali przy ul. Reymonta. Ślub para wzięła w 1964 r. Razem przez kilkadziesiąt lat prowadzili pierwszy w Nowej Hucie sklep zoologiczny, który działał do 2013 r. Tu przychodzili kibice i znajomi, aby wspominać czasy pięściarskiej potęgi Krakowa, która z biegiem lat stawała się już tylko historią.

Jak wspominali jego bliscy, będąc bokserem pamiętał, co zawodnikom radził legendarny trener Feliks Stamm: "Sztuką baranów tłuką, a nie siłą".

Pogrzeb Władysława Kaima odbędzie się w sobotę 14 stycznia o godz. 9.40 na Cmentarzu Rakowickim.