Nie żyje pięściarz Dawid "Cygan" Kostecki. 38-letni bokser popełnił samobójstwo w celi. Ostatnio miał problemy z prawem. Odsiadywał karę za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Dawid Kostecki był jednym z najbardziej utalentowanych polskich bokserów. W 2005 roku zdobył młodzieżowe mistrzostwo świata WBC i mistrzostwo federacji WBF. Boksował w wadze ciężkiej.

W szczytowym okresie kariery należał do czołówki polskich bokserów. Dawid Kostecki zawodowo walczył na ringu od 2001 roku. Stoczył łącznie 41 pojedynków, z których 39 wygrał.

Okoliczności śmierci pięściarza wyjaśnia prokuratura

Dawid Kostecki popełnił samobójstwo w piątek nad ranem w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Informację o jego śmierci potwierdziła ppłk Elżbieta Krakowska - rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. Według informacji służby więziennej pięściarz "powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem".

Miało to uniemożliwić reakcję innych więźniów. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali Kosteckiego do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Boksera nie udało się jednak uratować.

Dawid Kostecki nie był objęty specjalnym dozorem - informuje portal Onet.

Problemy pięściarza z prawem

38-letni Dawid Kostecki w więzieniu przebywał już po raz piąty. Odbywał kary m.in. za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel narkotykami, kradzieże samochodów, czerpanie korzyści z nierządu i oszustwa podatkowe. Kara, którą odsiadywał teraz miała się skończyć za dwa lata.

Dawid Kostecki należał do najbardziej znanych polskich bokserów. Jego kariera poważnie się zachwiała, gdy pięściarz został zatrzymany przed walką z legendą boksu Royem Jonesem Juniorem, która miała odbyć się w 2012 roku w Łodzi. Niedługo przed walką "Cygan" został zatrzymany i doprowadzony do aresztu. W ringu nie stanął.

Ostatni raz walczył w 2014 roku, przegrywając pojedynek z Andrzejem Sołdrą na gali w Krakowie. W 2015 roku pięściarz próbował popełnić samobójstwo.

W czerwcu 2016 roku w Lublinie Dawid Kostecki usłyszał zarzuty kierowania grupą przestępczą. Wyszedł na wolność po trzech miesiącach. Groziło mu do 10 lat więzienia.

Dobrowolnie poddał się karze w 2017 roku przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu i został skazany nieprawomocnym wyrokiem na karę pięciu lat pozbawienia wolności.