​Trener piłkarzy Liverpoolu Juergen Klopp przestrzega przed nadmiernym optymizmem po zwycięstwie nad Manchesterem City 3:0 w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów. "Minęła dopiero pierwsza połowa" - powiedział niemiecki szkoleniowiec. Rewanż zaplanowano na wtorek.

"The Reds" zdobyli trzy gole w ciągu 20 minut, a do siatki trafili Egipcjanin Mohamed Salah (12.), Alex Oxlade-Chamberlain (21.) i Senegalczyk Sadio Mane (31.).

Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku, ale powinniśmy byli grać lepszy futbol po przerwie. Rywale nie mieli może wielu szans bramkowych, ale i my nie prezentowaliśmy się najlepiej. Za to pierwsza połowa była znakomita. Tak właśnie powinna wyglądać piłka nożna - ocenił Klopp w rozmowie z BT Sport.

Liverpool jest jedynym zespołem, który wygrał ligowy mecz z "The Citizens" w tym sezonie - w styczniu pokonał ich na Anfield 4:3. W tabeli wyżej sklasyfikowany jest jednak zespół z Manchesteru, który zgromadził o 18 punktów więcej od "The Reds".

Znaliśmy jakość City, ale jesteśmy też świadomi naszej. Gdybyśmy potrafili bardziej kontrolować przebieg spotkań, nie tracić piłki tak często, na pewno bylibyśmy bliżej lidera w Premier League - uważa trener Liverpoolu.

Złą wiadomością dla gospodarzy jest kontuzja Salaha - Egipcjanin opuścił boisko w 53. minucie. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz.

"Mo" powiedział mi, że czuje się dobrze, ale będziemy musieli to sprawdzić - poinformował Klopp.

Trener gości Josep Guardiola uważa z kolei, że Liverpool był lepszy tylko przez 10-15 minut pierwszej połowy.

Graliśmy z zaangażowaniem od samego początku, pokazaliśmy naszą osobowość, a nagle oni zdobyli bramkę. My dalej graliśmy swoje - a oni dołożyli dwie kolejne. Trudno to zaakceptować. W drugiej połowie robiliśmy wszystko, co mogliśmy, ale piłka nie chciała wpaść do siatki - skomentował hiszpański szkoleniowiec.

Guardiola zapewnił, że w drugim spotkaniu "The Citizens" są w stanie odrobić stratę. W ekstraklasie pokonali tego rywala przed własną publicznością 5:0.

Nikt w to nie wierzy, ale przed nami jeszcze drugi mecz. Trzeba pogodzić się z tym wynikiem. Zobaczymy, co będzie dalej. Czeka nas trudne zadanie, ale wierzymy, że możemy mu podołać - zaznaczył.

(ph)