Amerykański związek narciarski apeluje do fanów skoków o pomoc dla Nicholasa Fairalla, który miał groźny upadek w Turnieju Czterech Skoczni. Zawodnik potrzebuje 50 tys. dolarów na rehabilitację, a władze same nie są w stanie jej sfinansować.

Nicholas Fairall nadal przebywa w szpitalu w Innsbrucku, gdzie przeszedł operację kręgosłupa. Do wypadku doszło w kwalifikacjach do ostatniego konkursu TCS w Bischofshofen. Z wybiegu skoczni został zniesiony na noszach przez służby medyczne. Jak zapewniał wtedy jego trener Bine Norcic, cały czas był przytomny, ale nie miał czucia w nogach. W tym sezonie już nie wystąpi.

"Kiedy ktoś z nas upada, wszyscy staramy się mu pomóc, by powstał. Razem tworzymy siłę. Dlatego też teraz potrzebujemy waszej pomocy. Teraz jest czas, kiedy możemy pomóc Nickowi, który rozpoczyna bardzo żmudny okres rehabilitacji. Będzie ona kosztowała ok. 50 tys. dolarów, a ubezpieczenie nie pokryje całej sumy. Pomóżmy mu!" - napisano na oficjalnej stronie amerykańskiego związku.

25-letni Fairall jest olimpijczykiem z Soczi, wystąpił w 20 zawodach Pucharu Świata. Zaczął trenować skoki narciarskie w wieku 6 lat.