Miami Heat pokonali Boston Celtics 93:79 w pierwszym meczu finałowym Konferencji Wschodniej i w serii do czterech zwycięstw objęli prowadzenie 1-0. Spotkanie numer dwa już w środę, również w hali AmericanAirlines Arena w Miami.

Na parkiecie rządzili liderzy drużyny z Florydy. LeBron James zdobył 32 punkty i zebrał 13 piłek. Trafił 13 z 22 rzutów z gry. Dobry poziom gry pokazał także Dwayne Wade. Dołożył do wyniku swojego zespołu 22 "oczka".

Gospodarze kontrolowali przebieg meczu i nie pozwolili Celtom ani razu wyjść na prowadzenie. Pierwszą kwartę James i spółka wygrali dość zdecydowanie. W drugiej części gry zespół z Bostonu odrabiał straty i doprowadził nawet do remisu. Nadzieje fanów Celtics rozwiała jednak trzecia kwarta wygrana przez Heat aż 26:15.

To był dziwny mecz, w którym dobre akcje miała każda z drużyn. Uważam, że możemy i powinniśmy grać jeszcze lepiej. W przerwie rywale poczuli, że mogą z nami powalczyć, ale my znaleźliśmy taki sposób gry, który okazał się skuteczny na taką drużynę jak Boston - powiedział trener Heat Erik Spoelstra.

W drużynie gości wyróżnił się zdobywca 23 punktów Kevin Garnett. Zawiódł Ray Allen. Trafił tylko jeden z siedmiu rzutów i zakończył spotkanie z sześciopunktowym dorobkiem.