Orlando Magic z Marcinem Gortatem pokonało u siebie Boston Celtics 113:92 w piątym meczu finału Konferencji Wschodniej ligi NBA. Polski koszykarz grał 20 minut. Zdobył dwa punkty i miał cztery zbiórki. W rywalizacji do czterech zwycięstw Orlando przegrywa 2-3.

W historii NBA 93 razy drużyny rozpoczynały rywalizację w fazie play off od trzech porażek. Żadnej nie udało się wyjść z niej zwycięsko. W połowie drogi do tego niesamowitego wyczynu jest Orlando Magic, które po raz drugi pokonało Boston Celtics.

Wszyscy wierzymy, że nam się uda. Wiemy, że możemy tego dokonać - powiedział Jameer Nelson. To właśnie on znów był kluczową postacią w zespole z Florydy. W poprzednim meczu jego celne rzuty w dogrywce dały Magic niezwykle cenną przewagę. Tym razem był najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Zdobył 24 punkty.

Marcin Gortat grał 20 minut, ale poza tym, że odgwizdano mu przewinienie techniczne niczym specjalnym się nie wyróżnił. Jego dorobek to dwa punkty dzięki skutecznie wykonywanym rzutom wolnym i cztery zbiórki.

W drużynie gości zawiedli Ray Allen i Kevin Garnett, którzy zdobyli odpowiednio dziewięć i dziesięć punktów. Najskuteczniejszy wśród "Celtów" był Rasheed Wallace. Zapisał na swoim koncie 21 punktów i to w ciągu 18 minut.

Spotkanie numer sześć jutro w Bostonie. Dziś natomiast piąty mecz finału Konferencji Zachodniej. Los Angeles Lakers zmierzą się na własnym parkiecie z Phoenix Suns, Stan rywalizacji 2-2.