Marcin Gortat zdobył dla Phoenix Suns 18 punktów i miał dziewięć zbiórek, ale jego zespół przegrał na wyjeździe 93:96 z Portland Trail Blazers. Tym samym seria zwycięstw "Słońc" zakończyła się zaledwie na czterech.

Obydwa zespoły przystępowały do spotkania w hali Rose Garden, mając identyczną serię czterech kolejnych zwycięstw w lidze. Wczoraj jednak przedłużyli ją gospodarze. Koszykarze "Słońc" ostatni raz wygrali pięć kolejnych spotkań w styczniu 2011 i na powtórzenie tej passy będą musieli jeszcze poczekać.

Marcin Gortat grał przez 30 minut, był najlepszym strzelcem i zbierającym w zespole. Trafił dziewięć z 12 rzutów z gry, miał siedem zbiórek w obronie i dwie w ataku, po dwa przechwyty i faule oraz jedną stratę. Raz został zablokowany.

Wśród gospodarzy najskuteczniejsi byli rozgrywający Damian Lillard - 25 pkt i siedem asyst, J.J. Hickson - 19 i 15 zb. (to jego siódme z rzędu double-double, pierwszy taki wyczyn w drużynie Portland od listopada 1997 i popisów litewskiego środkowego Arvydasa Sabonisa), LaMarcus Aldridge - 17 i Nicolas Batum - 15.

To był już drugi mecz Portland Trail Blazers i Phoenix Sunsw bieżących rozgrywkach. 21 listopada na własnym parkiecie drużyna z Arizony odniosła zwycięstwo 114:87, swoje najwyższe w sezonie, a Gortat rozegrał jedno z najlepszych spotkań - w 30 minut zdobył 22 punkty, trafiając 11 z 14 rzutów z gry i również będąc najlepszym strzelcem zespołu. Tym razem też był bliski takich osiągnięć, ale oddał o dwa rzuty mniej. Do dziewiątego w sezonie double-double zabrakło mu jednej zbiórki.