Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Adam Nawałka przyznał, że brak zdobytych bramek w dwóch ostatnich spotkaniach towarzyskich z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1) zupełnie go nie martwi. „Takie mecze służą selekcji” – podkreślił.

Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że takie mecze, które rozgrywane są po wywalczeniu awansu do mistrzostw świata, służą selekcji oraz sprawdzeniu innych systemów gry - tłumaczył Nawałka. Chcieliśmy sprawdzić ustawienie z trójką obrońców. Z Urugwajem wyglądało to całkiem dobrze, ale z Meksykiem już gorzej. To jednak drużyna ze światowej czołówki. Na pewno wyciągniemy z tego wnioski - podkreślił.

Mamy młodych zawodników, którzy harmonijnie się rozwijają. Mam na myśli Zielińskiego, który zrobił ogromny postęp w porównaniu do gry na Euro 2016. Podobna droga przed pozostałymi. Selekcja została poszerzona. W porównaniu do podstawowego składu z meczu z Portugalią na Euro 2016 w Gdańsku wystąpiło tylko dwóch graczy w pierwszej jedenastce. Mecz pokazał dużą różnicę pomiędzy nami a Meksykiem. Mam nadzieję, że będziemy dobrze przygotowani do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji - ocenił Nawałka.

Wydaje mi się, że nowe ustawienie z trójką defensorów poprawiło naszą grę w obronie. Mówię to z pełną świadomością, pomimo tego, że oddaliśmy plac przeciwnikowi, ale założenie było takie, aby grać niższym pressingiem - analizował po meczu bramkarz reprezentacji Polski, Wojciech Szczęsny. Gra defensywna wyglądała przyzwoicie, ale i tak trenerzy mają spory materiał do analizy. Nasza przewaga może polegać na tym, że w zależności od potrzeb możemy z różnymi rywalami grać w zmiennym ustawieniu. W pierwszym 15 minutach Meksyk całkowicie nas zdominował i niektórzy mogli snuć czarniejsze scenariusze niż nasza porażka 0:1 - zauważył. 

W tym meczu musiałem sporo pracować w defensywie, ale cieszę się, że dostałem szansę od trenera Nawałki - przyznał po spotkaniu Mariusz Stępiński. Robiłem co mogłem, dałem z siebie wszystko, ale z przodu było bardzo ciężko coś zdziałać. Widać było, że Meksykanie fizycznie nie prezentowali się zbyt okazale, ale są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie, co też nie było dla nas zaskoczeniem - opisywał. 

Bardzo się cieszę, że moja codzienna praca została doceniona i po powrocie do klubu będę dwa razy mocniej trenował, aby to powołanie nie było tylko epizodem - zapewnił Jakub Świerczok. Żałuję tylko, że na kadrze nie było Roberta Lewandowskiego, bo bardzo chciałem z nim potrenować, podpatrzyć od niego kilka rzeczy i może czegoś się nauczyć. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał ku temu okazje - dodał. 

Poniedziałkowy mecz z Meksykiem był ostatnim spotkaniem biało-czerwonych w tym roku.

(mn)