Na stadionie żużlowym w Toruniu wprowadzono fotosegregację kibiców. Przed meczem między miejscowym Unibaxem i Unią Leszno klub z Torunia sfotografował twarze kibiców gości wraz z dowodami osobistymi. Kto się nie zgodził - nie mógł wejść na stadion.

Władze toruńskiego klubu tłumaczą, że swoim kibicom ufają, bo ci na nowym stadionie "nie robią zadymy". Tyle że w ten sposób klub automatycznie wartościuje kibiców Unii - jakby byli przestępcami. Ci są oburzeni i zniesmaczeni. To trochę przypomina apartheid. Ochrona danych osobowych jednak obowiązuje. Wygląda na to, że są kibice równi i równiejsi - wyliczają kibice Unii.

Ale i wielu toruńskich kibiców przyznaje, że ich klub trochę przesadził i w ten sposób po prostu mści się za przegrany przed tygodniem mecz. I że wcale nie chodzi o bezpieczeństwo, a upokorzenie kibiców rywala.

Stawką meczu jest awans do finału żużlowej ekstraligi.