Francuz Martin Fourcade zdobył w niemieckim Ruhpolding złoty medal biathlonowych mistrzostw świata w biegu na 10 km. Drugie miejsce zajął Norweg Emil Hegle Svendsen, a trzecie Szwed Carl Johan Bergman. Wicemistrz olimpijski z Turynu Tomasz Sikora był 54.

Dwaj najlepsi biathloniści zaliczyli po dwie karne rundy na trasie biegu na 10 km. Svendsenowi do wygranej zabrakło 15,1 s. Dopiero trzeci na mecie Bergman strzelał bezbłędnie. To pierwszy medal MŚ wywalczony przez reprezentanta Szwecji od 1974 roku. Tuż za podium znalazł się Austriak Daniel Mesotitsch, który w tym sezonie specjalnie nie błyszczał.

Nie udał się powrót na biathlonowe trasy Tomasza Sikory. Zawodnik AZS AWF Katowice, który w styczniu zrezygnował ze startów w Pucharze Świata i indywidualnie przygotowywał się do występu w MŚ, dwukrotnie spudłował, słabo pobiegł i do zwycięzcy zanotował stratę 2.20,6. Jeszcze gorzej spisali się jego koledzy z reprezentacji.

Powodów do zadowolenia nie mieli także gospodarze. Ich najlepszy zawodnik Andreas Birnbacher był dopiero 16., a obrońca tytułu w sprincie Arnd Peiffer, z trzema karnymi rundami - 37.