Hiszpan Miguel Indurain broni ukaranego dożywotnią dyskwalifikacją Lance'a Armstronga. Pięciokrotny triumfator Tour de France nie wierzy w jego winę, mimo zebranej przeciwko amerykańskiemu kolarzowi dokumentacji. "Wciąż uważam, że jest niewinny" - podkreślił w wywiadzie udzielonym radiu "Marca".

Hiszpan odniósł się do liczącego prawie tysiąc stron raportu Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), który zawierał zeznania 11 kolarzy jeżdżących w przeszłości z Armstrongiem w jednej grupie. Na tej podstawie zawodnika zawieszono i odebrano mu siedem zwycięstw w "Wielkiej Pętli". Jestem trochę zaskoczony. Dla mnie to dziwne, że decyzję oparto jedynie na czyichś zeznaniach - dodał.

Wśród cytowanych w tej dokumentacji osób są Tyler Hamilton i Floyd Landis, którzy w ostatnich dniach oskarżyli prezydenta Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) Pata McQuaida o ukrywanie wyników testów Armstronga. W odpowiedzi szef UCI nazwał ich "szumowinami" i zarzucił szkodzenie kolarstwu.

Słowa McQuaida są przejawem hipokryzji i świadczą, że nie jest w stanie optymistycznie patrzeć w przyszłość i dokonać znaczących zmian w dotychczasowej polityce antydopingowej. Dlatego też powinien pożegnać się z urzędem - skomentował Hamilton.