"12 kilometrów przed metą złapał mnie tak mocny skurcz w prawej nodze, że nie mogłem dłużej pedałować. Po sześciu i pół godzinie na rowerze takie rzeczy mogą się zdarzyć. W tej sytuacji próbowałem z honorem ukończyć wyścig" - mówił Michał Kwiatkowski po ukończeniu wyścigu Giro di Lombardia.

Dziś czułem się wspaniale i dzięki wsparciu kolegów jechałem spokojnie praktycznie przez cały wyścig. () Jestem rozczarowany, że nie uzyskałem dobrego wyniku - mówił Michał Kwiatkowski, który zajął 77. miejsce w klasyku kolarskim Giro di Lombardia. To był jego pierwszy wyścig, w którym startował w tęczowej koszulce mistrza świata.

Polski kolarz wspomniał o fantastycznym powitaniu, jakie zgotowali mu włoscy kibice.

Przy naszym autobusie publiczność skandowała moje nazwisko, wsparcie kibiców odczuwałem przez cały wyścig. To dla mnie coś nowego, a jazda w tęczowej koszulce to niesamowite uczucie. Mój długi sezon dobiegł końca. Jestem szczęśliwy, że zakończyłem go jako mistrz świata. Teraz potrzebuję odpoczynku - dodał.

Giro di Lombardia jest zaliczany do tzw. monumentów, pięciu najsłynniejszych kolarskich klasyków (obok Mediolan-San Remo, Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix i Liege-Bastogne-Liege). Rozegrany na trasie z Como do Bergamo (260 km) klasyk wygrał Irlandczyk Daniel Martin.

(acz)