Lionel Messi i jego ojciec Jorge zapłacili ponad pięć milionów euro zaległych podatków. Taką informację przekazał sąd w miejscowości Gava koło Barcelony, gdzie mieszka słynny piłkarz.

W czerwcu hiszpański fiskus dopatrzył się nieprawidłowości w deklaracjach podatkowych Argentyńczyka za lata 2006-2009. Stwierdzono m.in. że nie wpłynął podatek ze sprzedaży wizerunku Messiego, a transakcję ukryto poprzez skomplikowaną sieć fikcyjnych spółek z Urugwaju, Belize, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii.

Nigdy nie zajmowałem się tego rodzaju sprawami. Ani ja, ani mój ojciec. Prawda jest taka, że nie mam pojęcia o tym wszystkim i dlatego mamy doradców, którzy się tym zajmują - mówił Messi w lipcu w jednym z wywiadów.

Sąd wyjaśnił, że Messi i jego ojciec dokonali korekty deklaracji, wpłaciwszy w ubiegłym miesiącu sumę 5 016 542 euro. Nie zwolniło to jednak piłkarza z obowiązku stawienia się 17 września na przesłuchanie.

26-letni Messi, czterokrotnie wybierany najlepszym piłkarzem globu, jest jednym z najzamożniejszych sportowców świata. Według "Forbes", zarobki Argentyńczyka w minionym roku wyniosły ponad 41 mln dolarów, z czego połowę stanowiły kontrakty sponsorskie m.in. z Adidasem, PepsiCo, P&G oraz Turkish Airlines. Dało mu to dziesiąte miejsce na liście magazynu.

(j.)