Johannes Vetter rzucił oszczepem 97,76 m i wygrał konkurs w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Wynik Niemca jest drugim w historii, a do rekordu świata Jana Żeleznego zabrakło 72 cm. Blisko rekordu Polski w biegu na 1500 m była Sofia Ennaoui - 3.59,70.

Trudno cokolwiek mi powiedzieć. Nawet nie pamiętam samego rzutu, tylko radość po nim. Dopiero jak odtworzyłem na wideo próbę, mogę powiedzieć, że była bliska pefekcji, ale rekordu świata nie poprawiłem, więc jest jeszcze trochę rezerwy. Jestem nadal młody i mam nadzieję, że w przyszłości uda się rzucić dalej niż Jan Żelezny. W tej chwili jestem po prostu w szoku - powiedział na antenie TVP Sport Vetter, którego dziadek w 1941 roku urodził się w... Chorzowie.

Dwukrotny medalista mistrzostw świata poprawił też własny rekord Niemiec. Poprzedni wynosił 94,44 i był ustanowiony trzy lata temu. Najlepszy wynik w historii od 25 maja 1996 roku należy do Czecha Zeleznego - 98,48. W niedzielę najlepszy z Polaków Marcin Krukowski był drugi - 84,62.


Zadowolona ze swojego występu była także Maria Andrejczyk, która odległością 65,70 wygrała konkurs oszczepniczek. Po operacji stawu skokowego nie wiedziałam, czy wystartuję w tym sezonie, a tym bardziej nie brałam pod uwagę rzutów powyżej 60 metrów. To mój drugi wynik w karierze. Generalnie na ten sezon zakładałam rzut powyżej 65 metrów. To dla mnie motywacja do dalszej, ciężkiej pracy - podkreślała.  

Niewiele do rekordu Polski w biegu na 1500 m zabrakło Sofii Ennaoui. Wicemistrzyni Europy przegrała z utytułowaną Brytyjką Laurą Muir - 3.58,24, ale jej czas 3.59,70 jest tylko o 0,48 s gorszy od rezultatu Lidii Chojeckiej sprzed 20 lat. Wcześniej tylko dwie Polki w historii pokonały ten dystans poniżej czterech minut. Poza Chojecką dokonała tego też Anna Bukis.

Gdyby ktoś rok temu mi powiedział, że będę tak szybko biegała, wzięłabym to w ciemno, ale teraz czuję lekki niedosyt, bo przyjechałam do Chorzowa z myślą, by poprawić rekord kraju - przyznała Ennaoui.

Bezkonkurencyjna wśród sprinterek była Holenderka Dafne Schippers (11.29). Drugi czas uzyskała Ewa Swoboda (11.34).

Z jednej strony jest pewien niedosyt, bo było zimno i nie było dobrej pogody do biegania. Uważam, że jak na ostatni start sezonu było nieźle - mówiła Polka, która startowała mimo przeziębienia.


W rzucie młotem prym wiedli biało-czerwoni. Zwyciężył Paweł Fajdek (79,81 m), któremu kilkunastu centymetrów zabrakło do zapowiadanego przełamania granicy 80 metrów w tym sezonie (79,81 m). Drugi był Wojciech Nowicki (78,88).


Wysokie miejsca Polacy wywalczyli także w pchnięciu kulą. Zwyciężył najlepszy w tym sezonie Amerykanin Ryan Crouser (22,70 m). Drugi był Michał Haratyk (21,78), a Konrad Bukowiecki z InPost Athletic Team był czwarty (20,88).


W głównym biegu wieczoru, na 400 metrów, dzięki doskonałemu finiszowi zwyciężyła Justyna Święty-Ersetic (51.33). Trzecia była inna z "Aniołków Matusińskiego" - Iga Baumgart-Witan (52.04).

Wiedziałam, że będę musiała gonić Holenderkę Lieke Klaver, która bardzo dobrze biega pierwsze 200 metrów, ale może dzięki temu udało mi się wykręcić niezły wynik. Pobiegłam swoim rytmem do samego końca i to było kluczem do zwycięstwa - powiedziała Święty-Ersetic, którą czeka jeszcze start w Diamentowej Lidze w Rzymie.

W skoku wzwyż karty rozdawały Ukrainki. Wygrała Julia Lewczenko (1,92 m). Najlepsza z Polek, obecna mistrzyni kraju z Włocławka Kamila Lićwinko (1,85), była czwarta.


Udany powrót do startów zaliczył trzykrotny medalista mistrzostw świata w skoku o tyczce Piotr Lisek. Po urazie uda wygrał konkurs na Stadionie Śląskim rezultatem 5,82 i pokonał m.in. dwukrotnego mistrza globu Amerykanina Sama Kendricksa - 5,72.

Najważniejsze, że noga nie boli i mogę cieszyć się rywalizacją - przyznał tuż po konkursie.