Jeśli Bułgarzy pokonają w poniedziałek Niemców, polscy siatkarze bez względu na wynik rywalizacji ze Słowacją awansują do kolejnej fazy mistrzostw Europy w Austrii i Czechach. Piotr Gruszka nie wyklucza, że wówczas zaczną się kalkulacje.

Turniej otworzył się znowu dla wszystkich i każdy ma szanse na awans. Na pewno system rozgrywek pozwala na wybór przeciwnika. Na razie o tym nie myślimy, musimy poczekać na wynik spotkania Bułgarów z Niemcami. Ważne, żebyśmy grali dalej i będziemy się na pewno bić o to do samego końca - zapewnił kapitan polskiej ekipy.

Gruszka nie chciał wprost powiedzieć, czy Polacy będą kalkulować. Ostatnio, w zeszłym roku w mistrzostwach świata, żeśmy tego nie zrobili i wróciliśmy szybko do domu. Zobaczymy więc jak to będzie tym razem. Na pewno jednak nie powiem, że będziemy coś obliczać, analizować. Tego ode mnie nie usłyszycie.

W niedzielę biało-czerwoni mogli przypieczętować swój awans, wygrywając dwa sety w meczu z Bułgarami. Ulegli jednak 1:3 i muszą czekać do poniedziałku. Tutaj mogę zapewnić, że nie było żadnych kalkulacji. Nic nie dodaje tak skrzydeł i mobilizuje jak wygrana po dobrym meczu. Zwycięstwo zawsze podbudowuje, co świetnie widać po postawie Słowaków - zaznaczył Gruszka.

Zdaniem kapitana polskiej reprezentacji decydująca w niedzielnym meczu była zagrywka. W drugim secie rywale zaczęli lepiej serwować, co przełożyło się potem na ich skuteczność w ataku. Cwetan Sokołow był w tym elemencie wzmocnieniem dla Mateja Kazijskiego. Złapali wiatr w żagle. Walczyliśmy do końca, ale co zrobić? Szczęście się do nas nie uśmiechnęło - powiedział.

W poniedziałek mecz Polaków ze Słowakami rozpocznie się o 18.00. Trzy godziny wcześniej Bułgarzy zmierzą się z Niemcami.