Dziś wieczorem polskie siatkarki poznają ćwierćfinałowego przeciwnika mistrzostw Europy, rozgrywanych w Serbii i Włoszech. Prawdopodobnie będą nim gospodynie turnieju Serbki, które w barażu zmierzą się z Rumunkami.

Pierwotnie organizatorzy mistrzostw zaplanowali dzisiejszy trening polskiej drużyny w porze meczu Serbia - Rumunia, którego stawką będzie ćwierćfinał turnieju. Jednak dzięki zabiegom kierownictwa naszej kadry, polski zespół przeprowadzi zajęcia nieco wcześniej i zawodniczki zdążą pojawić się w hali "Pionir" na meczu barażowym.

Serbki, które przed mistrzostwami Europy były typowane jako jeden z kandydatów do złotego medalu, są zdecydowanym faworytem pojedynku o awans do ćwierćfinału.

Słyszałyśmy, że Serbki mogły kalkulować, żeby na nas trafić w ćwierćfinale, ale oglądając ich mecz z Niemcami, nie jestem do końca przekonana. Niemki naprawdę bardzo dobrze zagrały, a Serbki nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Widziałam po ich minach, po ich zachowaniu, że bardzo chciały, ale po prostu zwykła niemoc im przeszkodziła - przyznała rozgrywająca polskiej reprezentacji Milena Radecka. Jeśli faktycznie Serbki kombinowały, to tylko wywoła w nas jeszcze większą sportową złość i mocniejszą determinację. My im na pewno nie ułatwimy drogi do półfinału. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowane, byle tylko głowa wytrzymała. Sama jestem ciekawa, jaką formę zaprezentują nasze rywalki. Wiadomo, Niemki to zupełnie inny rywal niż Rumunki. Serbki świetnie prezentowały się podczas turnieju Grand Prix, ale niemożliwością jest utrzymanie tak wysokiej formy przez długi okres czasu. Wypada mieć nadzieję, że ta ich dyspozycja nie będzie już tak wysoka - dodała Radecka.

Mecz Serbek z Rumunkami rozpocznie się o godz. 17. Trzy godziny później Czeszki zmierzą się z Francuzkami. Wczoraj awans do ćwierćfinału wywalczyły Holenderki i Turczynki.