Miliony kibiców narciarskich skoków myśli już tylko o jednym dniu - 26 marca. To wtedy nasz wielki mistrz Adam Małysz odda swój ostatni w karierze skok. Na Wielką Krokiew do Zakopanego zaprosił swoich rywali, ale także kolegów i przyjaciół. Nie będą jednak bić kolejnych rekordów odległości skoku - skupią się na trafianiu do celu.

To wcale nie będzie takie łatwe - zapewnia Małysz. Najwięcej zabawy dostarczą nam ci skoczkowie, którzy wylosują najmniejsze odległości. Zazwyczaj było tak, że skoczek chce jak najlepiej, jak najdalej skoczyć, a tu będzie bula... - mówi nasz mistrz.

Zdaniem Adama z tymi najmniejszymi odległościami, paradoksalnie, największe problemy mogą mieć ci najlepsi zawodnicy. Trudno będzie na przykład takiemu zawodnikowi, jak Morgenstern. Dlatego, że on się mocno wybija i wysoko leci. Z tej wysokości gdzieś tam manipulować, żeby spaść wcześniej, na pewno nie będzie łatwo - mówi Małysz.

To będzie jedyna i być może niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć najlepszych skoczków świata, którzy wykonują w powietrzu przeróżne ewolucje, żeby tylko za daleko nie polecieć.