Łukasz Pieniążek (Printsport Racing, Skoda Fabia R5) przed ostatnim dniem 52. Rajdu Portugalii zajmuje drugie miejsce w kategorii WRC 2. Polak do lidera, Szweda Pontusa Tidemanda traci blisko minutę i dwadzieścia sekund, a nad trzecim Francuzem Stephanem Lefebvrem ma prawie pięćdziesiąt sekund przewagi.

Łukasz Pieniążek (Printsport Racing, Skoda Fabia R5) przed ostatnim dniem 52. Rajdu Portugalii zajmuje drugie miejsce w kategorii WRC 2. Polak do lidera, Szweda Pontusa Tidemanda traci blisko minutę i dwadzieścia sekund, a nad trzecim Francuzem Stephanem Lefebvrem ma prawie pięćdziesiąt sekund przewagi.
Łukasz Pieniążek w 52. Rajdzie Portugalii /Paweł Skraba /Materiały prasowe

W niedzielę zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby utrzymać tę pozycję - mówił Pieniążek na mecie ostatniego sobotniego odcinka.

Sobota była kolejnym dniem rajdu, który przysporzył problemów zawodnikom. Pieniążek i jego pilot Przemysław Mazur po dwóch pierwszych sobotnich OS-ach utrzymali drugą pozycję, ale na kolejnym wyprzedził ich Tidemand, stopniowo odrabiający straty po piątkowym defekcie opony. Wydawało się, że Polacy skończą dzień na trzecim miejscu, ale na ostatnim sobotnim odcinku - mierzącej blisko 40 km trasie w okolicach miasta Amarante - wszystko się odwróciło. Pieniążek pojechał świetnie, notując drugi czas, a problemy Lefebvra sprawiły, że go wyprzedził i uzyskał sporą przewagę. Z kolei do mety nie dojechał Brytyjczyk Gus Greensmith, który też miał ambicję awansu do czołowej trójki.

Nie oznacza to, że Polacy nie mieli problemów na trasie. Dla nas to był bardzo ciężki dzień, bo od początku się nie układało. Pierwsza pętla to zły dobór opon. Niestety nie trafiliśmy z odpowiednią mieszanką i traciliśmy dużo do rywali. Później jeszcze złapaliśmy kapcia i dopiero ten ostatni odcinek, najdłuższy, udało się przejechać bez problemów z fajnym czasem - mówił Pieniążek.

Na pierwszej sobotniej pętli w podłodze samochodu Polaków zrobiła się spora dziura. Zapewne od jednego z tych wielkich kamieni, których pełno na trasie, zrobiła się dziura o średnicy pięciu centymetrów. Można wyobrazić sobie, ile na takim szutrowym odcinku piachu i kurzu wpadało do samochodu. Naprawdę ledwie widzieliśmy drogę. Cały dzień był z przygodami, ale na szczęście ostatni odcinek dzisiaj był dobry i mam nadzieję, że w niedzielę bezproblemowo dotrzemy do mety - dodał polski kierowca.

Czy blisko 50 sekund przewagi nad Lefebvrem to dużo? W przypadku takiego zawodnika to nie jest dużo, bo wiemy na co go stać i wiemy, jak szybko potrafi jeździć tu w Portugalii. To kierowca z wielkim doświadczeniem. Będziemy musieli dać z siebie wszystko, by tę pozycję utrzymać. Ale mamy serce do walki - dodał Pieniążek.

52. Rajd Portugalii zakończy się w niedzielę, a kierowcy na pięciu odcinkach pokonają niespełna 52 kilometry. Dwa razy przejadą trasę Fafe, gdzie jest bardzo wymagający skok. Na pierwszej pętli pojedziemy pewnie spokojnie, a zobaczymy, jak na drugiej. Jeśli będzie dobra przewaga to pewnie też pojedziemy z mniejszym ryzykiem. Fafe jest bardzo trudna, bo jest tam bardzo mało miejsca na błąd. Jest wąska droga i trzeba dobrze wcelować, żeby nie spaść na wysokie pobocze - powiedział Polak.

(ag)