Z radością i optymizmem przyjęła burmistrz Paryża oficjalną deklarację Los Angeles o ubieganiu się o organizację letnich igrzysk olimpijskich dopiero w 2028 roku. Oznacza to bowiem, że stolica Francji jest praktycznie niezagrożonym kandydatem do organizacji igrzysk cztery lata wcześniej. Jak stwierdziła na Twitterze Anne Hidalgo: to porozumienie "będzie miało trzech zwycięzców: Paryż, Los Angeles i MKOl".

O tym, że Paryż i Los Angeles będą gościć igrzyska olimpijskie w 2024 i 2028 roku, władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zdecydowały 11 lipca - pozostawało tylko pytanie, która metropolia otrzyma prawa gospodarza jako pierwsza. Teraz doszło do porozumienia.

Jestem szczęśliwa, że mój przyjaciel, burmistrz Los Angeles, zrobił tak ważny krok w kierunku porozumienia, które będzie miało trzech zwycięzców: Paryż, Los Angeles i Międzynarodowy Komitet Olimpijski - napisała Hidalgo na Twitterze.

Dodała, że prace nad trójstronnym porozumieniem będą trwały dalej w sierpniu - musi być ono podpisane przed sesją MKOl, która zaplanowana jest na 13 września w Limie.

Chcemy przedstawić członkom MKOl możliwie najbardziej ambitny projekt na przyszłość olimpizmu. Zrobimy wszystko, by głosowanie w Peru było historycznym momentem - podkreśliła Hidalgo.

Wcześniej oba miasta chciały zorganizować igrzyska w 2024 roku, ale w kuluarach mówiło się, że to Paryż ma większe szanse.

Dostać igrzyska to zawsze dostać igrzyska - komentował w tej sytuacji cytowany przez agencję Reutera burmistrz Los Angeles Eric Garcetti.

Kalifornijska metropolia gościła już największą sportową imprezę świata w 1932 i 1984 roku. Z kolei stolica Francji była organizatorem letnich igrzysk w 1900 i 1924 roku.

Paryż i Los Angeles były jedynymi kandydatami do organizacji igrzysk 2024. Dlatego właśnie szef MKOl Thomas Bach był wielkim zwolennikiem scenariusza, w którym oba miasta otrzymałyby prawa gospodarza. Mamy zbyt wielu przegranych w walce o organizację tej imprezy. To musi się zmienić - mówił szef MKOl.


(e)