Polscy siatkarze o godz. 16 zmierzą się z Kanadą w trzecim, ostatnim meczu inauguracyjnego turnieju tegorocznej Ligi Narodów. Biało-czerwoni mają na koncie dwa zwycięstwa i w przypadku niedzielnej wygranej za trzy punkty umocnią się na pozycji lidera tabeli.

Polacy prowadzeni od tego roku przez trenera Belga Vitala Heynena w piątek - zgodnie z przewidywaniami - pokonali w Katowicach Koreę Południową 3:0. Miłą niespodziankę swoim kibicom sprawili dzień później, gdy także bez straty seta uporali się w Krakowie z mistrzem Europy - Rosją.

W niedzielę czeka ich pojedynek z ekipą spod znaku klonowego liścia, która najpierw uległa "Sbornej" 0:3, a następnie w takim samym wymiarze wygrała z Koreą. W tych dwóch spotkaniach Kanadyjczycy mogli liczyć na doping polskich kibiców ze względu na osobę trenera Stephane'a Antigi. Francuz w przeszłości był opiekunem biało-czerwonych, z którymi cztery lata temu wywalczył mistrzostwo świata. Dodatkowo od roku jest szkoleniowcem ONICO Warszawa. Wraz z Kanadyjczykami kilkakrotnie już miał szansę skonfrontować swoje siły w meczach z Polakami. W ostatnich dniach zespoły te rozegrały dwa sparingi - 19 maja w Katowicach goście wygrali 3:1, a dwa dni później w Opolu gospodarze triumfowali 3:2.

W obu tych spotkaniach - jak i w dwóch dotychczasowych pojedynkach w LN - Heynen mocno rotował składem. Skutecznie w ten sposób utrudnia zadanie sztabom szkoleniowym rywali. 

Mam nadzieję, że w niedzielę zagramy na takim poziomie jak z Koreą, a nie tak, jak z Rosją. Trudno przygotować zespół na mecz z Polakami, bo nie wiemy, kto się znajdzie w ich wyjściowym składzie. Podejrzewam jednak, że Vital zdecyduje się na grupę, która wygrała z Rosją - zaznaczył Antiga. 

Jak uważa Heynen, fakt, iż jego podopieczni niedawno dwukrotnie zmierzyli się z drużyną z Ameryki Północnej nie będzie miał w niedzielę znaczenia.

Uważam, że wcale nie gramy z Kanadą znowu, tylko pierwszy raz. Mecze towarzyskie to zupełnie coś innego - podkreślił.

Na godz. 19 zaplanowany jest pojedynek zamykający rywalizację w Krakowie, w którym Rosja zmierzy się z Koreą. Azjaci w dwóch dotychczasowych spotkaniach w LN nie zapisali na swoim koncie nawet seta.

(nm)