"Nie potrafię znaleźć wyjaśnienia dla tego, co stało się tego wieczoru, ale na pewno ogromną rolę w tym zwycięstwie odegrali kibice" - tak szkoleniowiec Liverpoolu Juergen Klopp skomentował sensacyjny awans swojego zespołu do finału Ligi Mistrzów. "The Reds", którzy w pierwszym półfinałowym spotkaniu przegrali z Barceloną 0:3, we wtorkowy wieczór triumfowali na Anfield Road 4:0!

"Nie potrafię znaleźć wyjaśnienia dla tego, co stało się tego wieczoru, ale na pewno ogromną rolę w tym zwycięstwie odegrali kibice" - tak szkoleniowiec Liverpoolu Juergen Klopp skomentował sensacyjny awans swojego zespołu do finału Ligi Mistrzów. "The Reds", którzy w pierwszym półfinałowym spotkaniu przegrali z Barceloną 0:3, we wtorkowy wieczór triumfowali na Anfield Road 4:0!
Po lewej: trener Liverpoolu Juergen Klopp, po prawej: gracze "The Reds" Georginio Wijnaldum i Trent Alexander-Arnold /PETER POWELL /PAP/EPA

"Cud na Anfield" stał się faktem: Liverpool po raz kolejny udowodnił, że niemożliwe jest możliwe - i po raz drugi z rzędu zagra w finale najważniejszych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie. Barcelona z kolei z drugi rok z rzędu nie zdołała utrzymać trzybramkowej zaliczki.

Wynik półfinałowego rewanżu otworzył już w siódmej minucie Divock Origi. Później w przeciągu zaledwie dwóch minut na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Georginio Wijnaldum (w 54. i 56. minucie), a gola na wagę awansu do finału Champions League zdobył w 79. minucie Divock Origi.

Nie potrafię znaleźć wyjaśnienia dla tego, co stało się tego wieczoru, ale na pewno ogromną rolę w tym zwycięstwie odegrali kibice - komentował po spotkaniu trener Liverpoolu Juergen Klopp.

Futbol jest trudny do opisania. W Barcelonie nie zasłużyliśmy na porażkę. Powiedziałem piłkarzom, że musimy zagrać tak samo, tylko lepiej - mówił.

Nie wiem, jak chłopaki tego dokonali. To był jeden z trzech najlepszych meczów w mojej karierze - podsumował niemiecki szkoleniowiec.

Kapitan Liverpoolu Jordan Henderson przyznał: Nie wydaje mi się, żeby wiele osób dawało nam jakąkolwiek szansę. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne, ale możliwe.

Szybko zdobyliśmy bramkę, co dodało nam animuszu, ale ważny był też wysoki pressing. Determinacja jest w naszej szatni niesamowita. Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie zrobić na Anfield coś szczególnego - podkreślił.

Szkoleniowiec Barcelony Ernesto Valverde przepraszał zaś kibiców.

Po laniu takiego kalibru musimy przygotować się na to, że najbliższe dni będą okropne, także dla naszych kibiców. Przepraszamy was za to - mówił.

Musimy ponieść tę karę, pozbierać się i zakończyć sezon z jeszcze jednym trofeum ("Duma Katalonii" zapewniła już sobie mistrzostwo kraju, walczy jeszcze o Puchar Hiszpanii - przyp. RMF). Na razie jesteśmy rozbici. Trzeba pogratulować rywalom, którzy byli dziś silni i zagrali świetnie - podsumował Valverde.