Bulwersujący incydent na lotnisku w Tokio. Piłkarz Barcelony Lionel Messi został obrzucony obelgami i opluty, gdy kibice argentyńskiego River Plate spotkali go tuż przed strefą kontroli paszportów nazajutrz po finale klubowych mistrzostw świata - poinformowały hiszpańskie media.

Według strony internetowej dziennika "As", kibice znieważyli swojego rodaka, zarzucając mu, że przy bramce strzelonej drużynie argentyńskiej w finale turnieju pomógł sobie ręką. Wielu sympatyków River Plate znieważało Leo Messiego, a sprawa doszła do punktu, gdy jeden z nich opluł gwiazdora - napisał dziennik.

Hiszpańskie media barwnie opisały reakcję Argentyńczyka. Czterokrotny laureat Złotej Piłki miał nie pozostać dłużnym i "odpowiedział ciosem". Według mediów, dopiero po interwencji trenera Luisa Enrique oraz kolegi klubowego i rodaka Javiera Mascherano, który również usłyszał sporo przykrych słów pod swoim adresem, udało się rozdzielić przeciwników.

Inaczej wydarzenia przedstawił kataloński dziennik "Mundo Deportivo" - według niego, Messi po incydencie był "uśmiechnięty i spokojny".

W niedzielnym finale klubowych MŚ Barcelona nie dała szans River Plate, wygrywając 3:0. Messi zdobył pierwszą bramkę, po której wykonał gest przeprosin w kierunku sympatyków drużyny z Buenos Aires. Dwa następne gole strzelił Urugwajczyk Luis Suarez.

Katalończycy zdobyli tym samym piąte w tym roku trofeum - po triumfach w ekstraklasie, Pucharze Króla, Lidze Mistrzów i Superpucharze Europy.

(edbie)