​Utytułowana alpejka Lindsey Vonn przyznała, że niedzielny występ w supergigancie w Cortina d’Ampezzo mógł być jej ostatnim w karierze w Pucharze Świata. "Tak sądzę, ale muszę to jeszcze przemyśleć" - powiedziała 34-letnia Amerykanka, która nie ukończyła przejazdu.

Vonn odniosła na tej trasie 12 ze swoich 82 zwycięstw w Pucharze Świata: sześć w zjeździe i sześć w supergigancie. Zawodniczka wcześniej zapowiadała, że w przyszłym sezonie wystartuje jedynie w kanadyjskim Lake Louise, a później zakończy karierę. Marzyło jej się pobicie rekordu Ingemara Stenmarka pod względem liczby wygranych zawodów PŚ - Szwed triumfował 86 razy.

Nie wiadomo jednak, czy będzie miała jeszcze okazję, aby osiągnąć ten cel. W niedzielę na mecie przyznała, że odczuwa ogromny ból i nie wie, czy będzie potrafiła sobie z nim poradzić.

Nie chciałam jeszcze kończyć, ale już nie mogę. Będzie trudno (o dalsze starty - PAP). Bóle są nie do zniesienia - powiedziała zapłakana Amerykanka na antenie radio ORF.

Na pytanie, czy to był jej ostatni występ w PŚ, odpowiedziała: Tak myślę. Ale muszę jeszcze dokładnie wszystko przemyśleć.

Od pobicia rekordu Stenmarka Amerykankę oddaliła kontuzja kolana podczas treningu 19 listopada. Do rywalizacji miała wrócić już przed tygodniem w austriackim St. Anton, ale zaplanowane tam zjazd i supergigant zostały odwołane ze względu na złe warunki pogodowe. Powrót w Cortina d'Ampezzo nie wypadł najlepiej - w piątkowym zjeździe zajęła 15., a w sobotnim - dziewiąte miejsce. W niedzielę musiała wycofać się po ominięciu bramki.

Supergigant wygrała jej rodaczka Mikaela Shiffrin, która odniosła 54. zwycięstwo w karierze. Jedyna Polka w stawce Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 34. miejsce.

Opracowanie: