Zbyt luksusowo i za bardzo sportowo chcieli się wozić urzędnicy z wrocławskiej spółki Euro 2012. Kontrola wykazała, że w ogłoszonym przez nich przetargu na zakup nowych samochodów postawili zbyt wygórowane wymagania. Samochód dla prezesa miał mieć na przykład minimum 170 koni mechanicznych mocy, podgrzewane fotele i zmieniarkę na co najmniej 6 płyt kompaktowych.

Kontrolujący stwierdzili, że w sprawie przetargu nie doszło do złamania prawa, ale z pewnością można mówić w tym przypadku o niegospodarności. Samochody miały mieć bowiem pełne wyposażenie, które nie jest raczej konieczne do wykonywania urzędniczych obowiązków.

Przetarg został wstrzymany, prezes spółki Euro 2012 i jego pracownicy będą wiec musieli obejść się smakiem. Miasto odstąpi im jeden używany samochód terenowy, a drugi kupi samo i będzie wypożyczać. Motoryzacyjne zapędy prezesa ostudzić mają również upomnienie i kara finansowa.