Tylko Krzysztof Miętus zdołał wywalczyć punkty Pucharu Świata w konkursie na dużej skoczni w Lillehammer. Polak zajął 26. miejsce, a reszta jego kolegów odpadła już w pierwszej serii. Z 41. zwycięstwa w karierze cieszył się Gregor Schlierenzauer, a liderem cyklu został Thomas Morgenstern.

W pierwszej serii widzieliśmy dwa naprawdę wspaniałe skoki. Najdalej poleciał Gregor Schlierenzauer (141 m), ale to skaczący z niższej belki Norweg Anders Fannemel (140 m) prowadził. Wysoką formę potwierdził Thomas Morgenstern - 135 m i trzecie miejsce.  Austriak w finałowej serii (134 m) utrzymał miejsce na podium, ale ze swoim rodakiem Schlierenzauerem (137 m) nie miał szans. Trzy metry mniej od "Schlieriego" uzyskał lider i spadł na drugie miejsce.

Dla Fannemela to pierwsze podium w historii występów w Pucharze Świata. Tuż za podium znaleźli się kolejni Norwegowie - Anders Bardal i Anders Jacobsen. Kiepsko wypadł natomiast zwycięzca sobotniego konkursu Niemiec Severin Freund (122,5 i 131,5 m). Pierwszy, nieudany skok spowodował, że lider Pucharu Świata stracił szanse na dobre miejsce. W drugiej próbie się poprawił i był 16. Kolejne pucharowe punkty zdobył weteran, blisko 40-letni Noriaki Kasai (136,5 i 132 m). Japończyk uplasował się na 11. pozycji.

Polacy znów daleko

Polacy ponownie spisali się poniżej oczekiwań. Wczoraj jednak udało się dwójce naszych zawodników awansować do finałowej serii. Dziś ta sztuka udała się jedynie Krzysztofowi Miętusowi (128,5 i 125,5 m).  Po pierwszej serii Polak zajmował ex aequo 29. pozycję z Norwegiem Simenem Grinsrudem. W drugiej próbie Miętus skoczył trzy metry krócej, ale zdołał minimalnie poprawić swoją pozycję. Nasz rodzynek w finale wywalczył 26. lokatę.

Pozostało piątka biało-czerwonych mogła pakować narty już po pierwszej serii. Największy zawód sprawił Kamil Stoch (128,5 m), który zajął 36. miejsce. Najgorzej z biało-czerwonych wypadł ten, który wczoraj był najlepszy - Maciej Kot. Skoczył 120 metrów i był 47. Niewiele lepiej spisali się 45. Bartłomiej Kłusek (121 m), 44. Dawid Kubacki (122,5 m) i 42. Piotr Żyła - (122,5 m).

Prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata objął trzeci dziś Thomas Morgenstern, drugi jest Gregor Schlierenzauer.

Sześciu Polaków w konkursie

Polscy skoczkowie weszli do konkursu w komplecie. Najlepszy wśród nich był w kwalifikacjach Maciej Kot, który zajął 18. miejsce. Wygrał je Słoweniec Robert Kranjec.

Poniżej oczekiwań już w kwalifikacjach się Kamil Stoch, który zaliczył 129 m i był 36. Najlepszy z Polaków Maciej Kot wywalczył natomiast lokatę w drugiej dziesiątce po skoku na 133 m. Tuż za nim uplasował się Krzysztof Miętus (132 m), a 27. miejsce zajął Bartłomiej Kłusek (128 m). Dawid Kubacki był 34. (128 m), a Piotr Żyła sklasyfikowany został o pięć pozycji niżej (125,5 m).

Dalekie skoki Kranjca i Bardala

Kwalifikacje z wynikiem 138 m wygrał Słoweniec Robert Kranjec. Drugi był Austriak Andreas Kofler (137 m), a trzeci Niemiec Richard Freitag (138,5 m).

Z czołowej dziesiątki, która nie musiała brać udziału w kwalifikacjach, najdalej skoczył Anders Bardal. Norweg wylądował na 142 m. Austriak Thomas Morgenstern uzyskał 136,5 m, a jego rodak Gregor Schlierenzauer o 3,5 m mniej. Obaj skoczyli jednak z obniżonej o jeden stopień belki startowej.

Freund wygrał na inaugurację

Wczorajszy, pierwszy w tym sezonie Pucharu Świata konkurs wygrał Niemiec Severin Freund (99 i 100,4 m). Drugie miejsce ze stratą 1,3 pkt zajął Morgenstern (99 i 102 m), a trzeci był Bardal (98 i 101 m).

Polacy wypadli bardzo słabo. Maciej Kot był 25., a Kamil Stoch 30. Punktów nie zdobyli Dawid Kubacki (34.), Piotr Żyła (36.) i Krzysztof Miętus (44.).