Polacy nie zwalniają tempa! W sobotnim spotkaniu w łódzkiej Atlas Arenie zawodnicy Vitala Heynena pokonali Chińczyków 3:0 i tym samym odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu w Lidze Narodów. Wygrana cieszy tym bardziej, że "Biało-czerwoni" odnieśli ją nad zespołem prowadzonym przez byłego trenera polskiej kadry - Raula Lozano.

Polacy od początku przeważali w polu serwisowym. Zagrywki Artura Szalpuka pozwoliły "Biało-czerwonym" wyjść na prowadzenie (7:5).  W kolejnych akcjach gospodarze potwierdzili swoją dominację na boisku. Świetnie w ataku radził sobie Dawid Konarski, skuteczny był też Bartosz Kwolek (16:10). 

Wydawało się, że gospodarze mają mecz po kontrolą, ale w końcówce seta nasi reprezentanci popełnili kilka prostych błędów własnych. Interweniować postanowił trener Heynen, który poprosił o przerwę na żądanie. Po powrocie na boisko Polacy znów zaczęli grać efektownie. Serwisy Bartosza Kwolka rozbiły defensywę drużyny z Azji. Odsłonę zakończył Artur Szalpuk, który w ostatniej akcji obił ręce próbujących go zablokować rywali (25:19).

Drugą partię nasi siatkarze rozpoczęli od błędów ataku. Nie potrafiliśmy zakończyć akcji, a Chińczycy to wykorzystywali zdobywając punkty z kontrataków (1:4). Goście z każdą wymianą coraz łatwiej omijali nasz blok. "Biało-czerwoni" zaczęli odrabiać starty dopiero, gdy Fabian Drzyzga zaczął rozgrywać do swoich środkowych. Piotr Nowakowski i Jakub Kochanowski atakowali precyzyjnie i dynamicznie. To okazało się skuteczną metodą na drużynę z Azji (16:12).

"Biało-czerwoni" zapewnili sobie bezpieczną przewagę - ponownie - dzięki serwisom Kwolka. Przyjmujący posłał kilka dobrych zagrywek w stronę przeciwników, które uniemożliwiły im zbudowanie akcji. W końcówce Polacy dwa razy ustawili też skuteczny blok, co pozwoliło wygrać drugiego seta z ekipą Raula Lozano (25:18).

Tempo spotkania w trzecim secie wyraźnie zwolniło. Nasi gracze nie potrafili zbudować sobie przewagi. W ofensywie ani Szalpuk, ani Kwolek nie byli tak skuteczni, jak w pierwszej odsłonie, ale to nie odbiło się na wyniku, bo Chińczycy też często mylili się - czy to w ataku, czy w obronie. W rezultacie gra toczyła się punkt za punkt (8:7).

Po przerwie na lidera zespołu wyrósł Szalpuk, do którego trafiało gros piłek od rozgrywającego. Po drugiej stronie siatki dobrze spisywał się Jiang, ale to Polak miał na swoim koncie więcej skutecznych akcji (16:12). Ważnym elementem w grze gospodarzy był tez blok, który często zatrzymywał Chińczyków (16:12). 

Niestety, po drugiej przerwie technicznej zaczęli systematycznie odrabiać straty. Nasz zespół nie mógł sobie poradzić z kiwkami i atakami z drugiej linii. Chińczykom udało się zniwelować straty do jednego punktu. Wtedy znów nieocenieni okazali się nasi środkowi. Akcje pewnie kończył Kochanowski. Polacy znów wyszli na prowadzenie i doprowadzili korzystny wynik do końca seta.

Polska - Chiny 3:0 (25:19, 25:18, 25:21) 

Polska: Konarski, Nowakowski, Szalpuk, Drzyzga, Nowakowski, Kwolek, Zatorski (libero) oraz  Muzaj, Łomacz, Żurek

Chiny: 
Chen Zhang, Haixiang Du, Chuan Jiang, Meng Liu, Shuhan Rao, Ruantong Miao,  Jiahua Tong (libero) oraz Rui Li, Jingyin Zhang, Daoshuai Ji.