Tylko jeden z gospodarzy pierwszych meczów ćwierćfinałowych piłkarskiej Ligi Mistrzów odniósł zwycięstwo. Fenerbahce Stambuł pokonało u siebie Chelsea Londyn. W spotkaniu dwóch angielskich drużyn Arsenalu i Liverpoolu padł remis 1:1.

Fenerbahce potwierdziło, iż na swoim terenie jest ostatnio drużyną niepokonaną. Turecki zespół przed własną publicznością nie przegrał ostatnich 11 meczów LM, a pięć z nich wygrał. W swoich historycznym występie w 1/4 finału tych rozgrywek dokonał nie lada czynu, pokonując słynną Chelsea 2:1.

W drugim środowym spotkaniu spotkały się dwie inne angielskie drużyny. Arsenal Londyn podejmował Liverpool i było to 200. spotkanie tych zespołów, ale pierwsze w europejskich pucharach. Nie dało ono jednak odpowiedzi, która z tych drużyn jest bliżej półfinałów. Na Emirates Stadium padł remis 1:1 i o awansie zadecyduje rewanż na Anfield Road.

Kibice czwartej angielskiej drużyny występującej w 1/4 finału LM, Manchesteru United czekali na pogrom włoskiej Romy, podobny do tego, jaki miał miejsce przed rokiem, gdy "Czerwone Diabły" rozgromiły u siebie rzymski klub 7:1. Tym razem tak wysokiego zwycięstwa nie było, ale porażka 0:2 jest dla Romy równie bolesna, bo poniesiona przed własną publicznością. W rewanżu Manchester będzie zdecydowanym faworytem.

Po raz pierwszy od 49. lat w ćwierćfinale zmagań o Puchar Europy zagrało Schalke 04 Gelsenkirchen. Jednak wszystko wskazuje na to, że niemiecki zespół nie zdoła awansować dalej, bowiem pierwsze spotkanie z Barceloną przegrał u siebie 0:1.