Wieczorem piłkarscy fani na pewno doczekają się wielkiej chwili. Albo Milan wyeliminuje Barcelonę z Ligi Mistrzów, co będzie niespodzianką, albo "Duma Katalonii" odrobi dwie bramki straty i znajdzie się w ćwierćfinale, co także trzeba będzie traktować jako sensację.

Przed rywalizacją tych dwóch drużyn w pierwszym meczu 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów nikt nie miał wątpliwości - awansuje pełna gwiazd Barcelona, a nie Milan, który nie ma takich indywidualności. Okazało się, że ma kolektyw i u siebie pokonał katalońskie gwiazdy 2:0. Od tego czasu Barcelona przegrała jeszcze dwa prestiżowe pojedynki z Realem Madryt i trzeba powiedzieć otwarcie - dzisiejszy mecz 1/8 finału potraktuje jak finał. Chodzi przede wszystkim o prestiż. W końcu drużyna uznawana w ostatnich kilkunastu miesiącach za najlepszą na świecie w poprzedniej edycji dotarła do półfinału i już było słychać głosy niezadowolenia. Odpadnięcie już teraz będzie katastrofą.

W Hiszpanii wspomina się mecz sprzed 9 lat. Wtedy Deportivo La Coruna zdołało wyeliminować Milan, choć na San Siro Włosi wygrali 4:1. W rewanżu Hiszpanie wygrali 4:0, a w miniony weekend Barcelona pokonała w lidze właśnie Deportivo. Statystycy znaleźli też mało przychylne dane dla drużyny z Katalonii. Dwumeczu w Lidze Mistrzów nie wygrał żaden zespół, który pierwszy mecz przegrał 0:2. Jeżeli Barcelona chce pokazać, że ciągle bez względu na trudności jest wielka, to musi to zmienić.

Tę rywalizację można też traktować trochę jak klubowy rewanż za finał Euro 2012 - w końcu w obu drużynach znajdzie się sporo reprezentantów Hiszpanii i Włoch. Milan na pewno będzie się bronił. Jeśli uda się "ukąsić" Barcelonę to awans będzie niemal pewny, bo mało kto wierzy, że "Duma Katalonii" będzie w stanie strzelić cztery bramki.

Nieco w cieniu rywalizacji wielkich europejskich firm będzie toczyć się rywalizacja Schalke 04 Gelsenkirchen i Galatasaray Stambuł. Po pierwszym meczu nie sposób wskazać faworyta. Warto jednak podkreślić, że zdecydowanie wzrosło morale w Schalke, które kilka dni temu pokonało w Bundeslidze Borussię Dortmund. "Galata" przegrała z kolei z Gencerbirligi Ankara, a karnego nie strzelił Didier Drogba.