Bayern Monachium i FC Barcelona zagrają w półfinale Ligi Mistrzów. Bawarczycy w wielkim stylu odrobili straty z Portugalii pokonując u siebie FC Porto 6:1 (5:0). Dwie bramki strzelił Robert Lewandowski. Spokojnie do kolejnej rundy przeszła Duma Katalonii wygrywając 2:0 (2:0) z PSG. Na liście strzelców dwa razy pojawiło się nazwisko Neymara.

Bayern po porażce 1:3 w pierwszym, wyjazdowym meczu był pod ścianą. Powoli zaczynały się dyskusje na temat przyszłości zespołu i trenera Pepa Guardioli. W tym sezonie Champions League Bawarczycy wygrali jednak u siebie wszystkie cztery spotkania i nie stracili w nich ani jednej bramki.

Szybko okazało się, że dwubramkowa przewaga niczego drużynie FC Porto nie gwarantuje. Już w 14. minucie na liście strzelców znalazł się Thiago Alcantara, który zamienił na bramkę dośrodkowanie z lewej strony Juana Bernata. Po kolejnych ośmiu minutach straty z pierwszego pojedynku zostały odrobione. Po rzucie rożnym podanie przedłużył Holger Badstuber, a futbolówkę z bliska do bramki posłał Jerome Boateng. To nie był koniec strzeleckich popisów gospodarzy. W 27. minucie było już 3:0 - tym razem dośrodkowywał Philipp Lahm, piłkę zgrał Thomas Mueller, a strzałem głową popisał się Robert Lewandowski. Dla Polaka było to czwarte trafienie w rozgrywkach. Ciągle jednak jedno trafienie dla Porto dawało gościom dogrywkę. To zmieniło się w 36. minucie. Wtedy zza pola karnego uderzył Mueller. Strzał nie był groźny, ale piłka odbiła się od obrońcy Porto Bruno Martinsa Indiego i zmyliła bramkarza. To nie był koniec strzelania w pierwszej połowie. Piątego gola strzelił bowiem Lewandowski, a kolejną asystę zapisał na swoim koncie Mueller. W drugiej połowie Bawarczycy trochę się uspokoili i w efekcie na liście strzelców pod koniec meczu znalazł się już tylko Xabi Alonso. Wcześniej honorowego gola dla FC Porto strzelił Jackson Martinez. Goście kończyli mecz w dziesiątkę.

Takiego heroicznego odrabiania strat nie było w drugim ćwierćfinale. FC Barcelona po pokonaniu PSG 3:1 była pewna swego, ale na wszelki wypadek po kwadransie bramkę strzelił Neymar. Kolejną Brazylijczyk dołożył w 34. minucie i było jasne, że Paryżanie nie mają już nawet iluzorycznych szans na awans. W drugiej części gry bramek zabrakło.

W środę dowiemy się, kto uzupełni grono półfinalistów. Juventus Turyn zagra z AS Monaco. W pierwszym meczu Włosi wygrali 1:0. Po bezbramkowym remisie ponownie spotkają się za to dwie madryckie drużyny - Real i Atletico.