Piłkarze Barcelony zremisowali w Mediolanie z Interem 1:1 w grupie B i zapewnili sobie awans do 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. W najciekawszym wtorkowym spotkaniu SSC Napoli zremisowało u siebie z Paris Saint-Germain również 1:1 w grupie C.

Mecz w Neapolu toczył się w szybkim tempie. Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik byli rezerwowymi, ten pierwszy wszedł na plac gry w 71. minucie, ale wówczas wynik był już ustalony.

Prowadzenie gościom dał w doliczonym czasie pierwszej połowy Hiszpan Juan Bernat, a wyrównał w 63. minucie z rzutu karnego Lorenzo Insigne.

W drugim spotkaniu tej grupy doszło do ogromnej niespodzianki. Zajmujący obecnie trzecie miejsce w angielskiej ekstraklasie Liverpool przegrał w Belgradzie z Crveną Zvezdą 0:2. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Milan Pavkov (22. i 29.).

Rywale mieli zbyt wiele stałych fragmentów gry i w końcu jeden z nich wykorzystali. Kiedy zdobyli drugą bramkę, byli już naprawdę rozpędzeni. Za bardzo ułatwiliśmy im zadanie. Zasłużyli na zwycięstwo, bo wykazali się niezwykłą pasją - przyznał trener gości Niemiec Juergen Klopp.

Sytuacja w tabeli tej grupy zrobiła się niezwykle ciekawa. Na czele są Napoli i Liverpool, które zgromadziły po sześć punktów. PSG traci do nich jeden, a Crvena Zvezda - dwa.

Rywalizująca w grupie B Barcelona zremisowała na wyjeździe z Interem 1:1 i z 10 punktami prowadzi w tabeli. W kadrze meczowej gości, mimo zapowiedzi trenera Ernesto Valverde, zabrakło Lionela Messiego. Argentyńczyk wciąż wraca do pełni sił po pęknięciu kości ręki 20 października.

Katalończycy mają trzy punkty przewagi nad Interem i sześć nad Tottenhamem, który pokonał na Wembley PSV Eindhoven 2:1. Mistrzów Hiszpanii może jeszcze wyprzedzić najwyżej jeden z rywali.

W grupie A Borussia Dortmund, w której cały mecz rozegrał wracający do składu po kontuzji Łukasz Piszczek, przegrała u siebie z Atletico Madryt 0:2. To pierwsza w tym sezonie porażka BVB w meczu o stawkę.

Oba zespoły są już prawie pewne awansu do fazy pucharowej - mają po dziewięć punktów, trzecie FC Brugge - cztery, a AS Monaco - jeden.

Ten dzień był wyjątkowo nieudany dla drużyny z Księstwa, której piłkarzem jest Kamil Glik. Monaco straciło szansę na awans do 1/8 finału po porażce przed własną publicznością z zespołem z Brugii 0:4, polski obrońca opuścił boisko w 75. minucie z kontuzją pachwiny, a na domiar złego aresztowany został właściciel klubu - rosyjski miliarder Dmitrij Rybołowlew. Jest podejrzany o wykorzystywanie kontaktów z najwyższymi urzędnikami w Monako w sporze ze szwajcarskim handlarzem dzieł sztuki Yves'em Bouvierem.

W grupie D o krok od awansu jest FC Porto, które wygrało u siebie z Lokomotiwem Moskwa 4:1 i prowadzi w tabeli z 10 punktami. Cały mecz w ekipie gości rozegrał Grzegorz Krychowiak, w kadrze zabrakło natomiast wciąż kontuzjowanego Macieja Rybusa.

Drugie miejsce zajmuje Schalke 04 Gelsenkirchen, które pokonało u siebie Galatasaray Stambuł 2:0. Drużyna z Zagłębia Ruhry ma osiem punktów i wyprzedza wtorkowego rywala o cztery. Tabelę zamyka Lokomotiw z zerowym dorobkiem.

W środę swoje spotkanie rozegra m.in. Bayern Monachium, którego piłkarzem jest Robert Lewandowski. Bawarczycy podejmą AEK Ateny i, jeśli wygrają, a Ajax Amsterdam pokona Benficę Lizbona, będą już pewni awansu do 1/8 finału z grupy E.

Z kolei w grupie H zaprezentuje się bramkarz Juventusu Turyn Wojciech Szczęsny. "Stara Dama" podejmie Manchester United i w razie zwycięstwa również zapewni sobie miejsce w fazie pucharowej bez względu na wynik spotkania Valencii z Young Boys Berno.

(az)