Manchester United i Arsenal Londyn zapewniły sobie w środę awans do fazy pucharowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. "Czerwone Diabły" jako jedyne zdobyły w obecnej edycji komplet punktów. W środę Manchester United pokonał Dynamo Kijów 4:0, bramki angielskiej drużyny znów bronił Tomasz Kuszczak.

Przewaga gospodarzy od początku gry nie podlegała dyskusji. Po pierwszej połowie było 2:0 i szkoleniowiec gospodarzy sir Alex Ferguson w przerwie zdecydował, że Holendra Edwina van der Sara zastąpi w bramce Tomasz Kuszczak. To trzeci mecz LM w tym sezonie, w którym wystąpił Polak.

"Czerwone Diabły" z 12 pkt w czterech spotkaniach prowadzą w tabeli grupy F. Pięć punktów mniej ma Roma, która zremisowała ze Sportingiem w Lizbonie 2:2. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście wyrównali po samobójczym strzale Andersona Polgi. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Brazylijczyk Liedson.

W fazie pucharowej Champions League zagra także Arsenal Londyn. "Kanonierzy" stracili pierwsze punkty w rozgrywkach, remisując w Pradze ze Slavią 0:0. Nadal jednak nie stracili gola, choć nie ma w tym zasługi Łukasza Fabiańskiego, którego w środę zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Francuski trener angielskiej ekipy Arsene Wenger po raz setny prowadził drużynę w Lidze Mistrzów. Więcej - 131 meczów - ma w dorobku szkoleniowiec Manchesteru United, Alex Ferguson.

Pewną wygraną zanotowała Sevilla, który pokonała w Bukareszcie Steauę 2:0. Autorem obu bramek był Brazylijczyk Renato. Steaua, w której składzie zabrakło Pawła Golańskiego, z zerowym dorobkiem punktów zamyka tabelę grupy H.

Drugą drużyną obok Arsenalu, która nie straciła jeszcze bramki jest Barcelona. W środę pokonała Glasgow Rangers 2:0 (m.in. dzięki 44. bramce w LM Francuza Thierry'ego Henry'ego) i z dorobkiem 10 pkt prowadzi w tabeli grupy E. Drugie zwycięstwo odniósł też Olympique Lyon, który wygrał 3:2 z VfB Stuttgart. Mistrzowie Niemiec, którzy w Lyonie nie wykorzystali rzutu karnego, nie zdobyli jeszcze punktu.

W grupie G wygrywali gospodarze - Fenerbahce StambułPSV Eindhoven 2:0, a lider tabeli - Inter Mediolan 4:2 z CSKA Moskwa. Gracze Interu wystawili własnych kibiców na próbę nerwów, gdyż po 30 minutach gry przegrywali 0:2. Jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali wyrównać, a w drugiej połowie zdobyli kolejne dwa gole. Po dwa trafienia zanotowali Zlatan Ibrahimović i Argentyńczyk Esteban Cambiasso.

We wtorek najwyższe w historii LM zwycięstwo odniósł Liverpool, który na własnym stadionie pokonał Besiktas Stambuł 8:0 i tym samym zachował szanse awansu do fazy pucharowej. Wcześniej najwyższe zwycięstwa - po 7:0 - zanotowały Juventus Turyn (w 2003 roku nad Olympiakosem Pireus) i przed dwoma tygodniami Arsenal Londyn (nad Slavią Praga).

Niespodzianką zakończył się mecz w Walencji, gdzie gospodarze - już z Ronaldem Koemanem w roli trenera - przegrali z Rosenborgiem Trondheim 0:2. Norweski zespół, który u siebie także zwyciężył 2:0, ma spore szanse awansu w grupie, w której występują jeszcze Chelsea Londyn (jest liderem) i Schalke 04 Gelsenkirchen.

Z Polaków we wtorek po 90 minut spędzili na boisku Michał ŻewłakowOlympiakosu PireusArtur BorucCelticu Glasgow. Obaj mieli powody do zadowolenia. Mistrzowie Grecji zremisowali bezbramkowo z Realem Madryt, a szkocka ekipa pokonała Benfikę Lizbona 1:0.

Z ławki rezerwowych oglądali mecze Maciej Żurawski (Celtic) oraz Mariusz LewandowskiSzachtara Donieck, który przegrał przed własną publicznością z Milanem 0:3. Z trybun poczynania kolegów z FC Porto w spotkaniu z Olympique Marsylia (1:1) oglądał Przemysław Kaźmierczak.