Szkoleniowiec piłkarzy Barcelony Tito Vilanova, który przez dziesięć tygodni leczył się w Stanach Zjednoczonych po grudniowej operacji usunięcia nowotworu ślinianki, poprowadził w piątek trening swojego zespołu.

Powrót Tito znaczy dla wszystkich w klubie bardzo dużo. On jest kochany przez cały zespół, jego obecność stanowi dla nas ważny impuls - przyznał asystent Jordi Roura, który prowadził ekipę z Camp Nou. Jak dodał, Vilanova nie będzie jeszcze towarzyszył drużynie w sobotnim ligowym meczu z Celtą Vigo. Szkoleniowiec ma stopniowo wracać do swoich obowiązków. W klubie liczą, że poleci z zespołem do Paryża na wtorkowy mecz 1/4 finału Ligi Mistrzów z PSG.Tito nie pojedzie do Vigo, ponieważ lekarze stwierdzili, że to nie jest dobry moment. W tej fazie leczenia niepożądane efekty mogą pojawić się w ciągu siedmiu-dziesięciu dni. Dlatego nasz trener musi jeszcze poczekać. Istnieje możliwość, że pojawi się w Paryżu, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - dodał Roura.

Vilanova wrócił do Hiszpanii w ostatni wtorek. 44-letni Hiszpan przez dziesięć tygodni pobytu w USA był poddawany m.in. radio- i chemioterapii. W czasie jego nieobecności zespół zanotował kilka słabszych występów, m.in. przegrywając z Milanem 0:2 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów oraz dwukrotnie z Realem Madryt (w półfinale Pucharu Króla 1:3 i hiszpańskiej ekstraklasie 1:2). Zdołał jednak wrócić na właściwe tory. W rewanżu na Camp Nou wygrał z Milanem 4:0 i awansował do ćwierćfinału LM. W lidze Barcelona odniosła ostatnio dwa z rzędu zwycięstwa. Na 10 kolejek przed końcem sezonu jej przewaga nad Realem wynosi 13 punktów.