Na dobrym 5. miejscu zakończyła Kamila Lićwinko rywalizację w konkursie skoku wzwyż na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Dosze. Wracająca po macierzyńskiej przerwie Polka uzyskała 1,98 m. Złoty medal - z wynikiem 2,04 m - wywalczyła startująca pod neutralną flagą Rosjanka Maria Lasickiene.

26-letnia Rosjanka była faworytką zawodów. Po złote medale MŚ sięgnęła już w 2015 i 2017 roku.

W Dosze aż do wysokości 2,04 m włącznie za każdym razem miała udaną już pierwszą próbę. Nie zdołała pokonać dopiero poprzeczki zawieszonej na 2,08 m.

Srebrny medal zdobyła rewelacyjna Ukrainka Jarosława Maguczik. Zaledwie 18-letnia zawodniczka również uzyskała 2,04 m - w trzeciej próbie - co jest jej rekordem życiowym.

Brąz przypadł Amerykance Vashti Cunningham, która w swej najlepszej próbie pokonała 2,00 m.

Kamila Lićwinko - która niemal dokładnie rok temu urodziła córeczkę - uzyskała w drugiej próbie 1,98 m, osiągając tym samym swój najlepszy w tym roku rezultat: dotychczasowy był gorszy o 3 cm.

Próbowała jeszcze pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2,00 m, ale trzykrotnie ją strąciła.

Jak podsumowuje Onet: Polka, choć nie zdobyła medalu, może być zadowolona ze swojego występu i udanego powrotu po urlopie macierzyńskim do rywalizacji na najwyższym światowym poziomie.

Mistrzostwa w Dosze potrwają do niedzieli. Spośród Polaków na podium stanęła dotychczas tylko Joanna Fiodorow, która w rzucie młotem wywalczyła srebro.