"Po ostatnim gwizdku sędziego, jeszcze przy linii bocznej, czułem niedosyt z tego remisu, ale po kilku minutach jednak dotarło do mnie, że dokonaliśmy czegoś wielkiego. Nie przegraliśmy z Realem i to jest nasz sukces" - mówił trener Legii Warszawa Jacek Magiera po remisie z Realem Madryt 3:3 w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów. "Drużynie należą się wielkie brawa, bo zagrała dziś bardzo dobry mecz. Mimo że przegrywaliśmy 0:2, zdołaliśmy się podnieść, odwróciliśmy losy spotkania i nawet siedem minut przed końcem objęliśmy prowadzenie" - podkreślił.

"Po ostatnim gwizdku sędziego, jeszcze przy linii bocznej, czułem niedosyt z tego remisu, ale po kilku minutach jednak dotarło do mnie, że dokonaliśmy czegoś wielkiego. Nie przegraliśmy z Realem i to jest nasz sukces" - mówił trener Legii Warszawa Jacek Magiera po remisie z Realem Madryt 3:3 w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów. "Drużynie należą się wielkie brawa, bo zagrała dziś bardzo dobry mecz. Mimo że przegrywaliśmy 0:2, zdołaliśmy się podnieść, odwróciliśmy losy spotkania i nawet siedem minut przed końcem objęliśmy prowadzenie" - podkreślił.
Po lewej: piłkarze Legii Warszawa cieszą się z gola Thibaulta Moulina na 3:2, po prawej: trener Jacek Magiera /Bartłomiej Zborowski /PAP

Spotkanie przy Łazienkowskiej rozpoczęło się od błyskawicznego prowadzenia Realu. Już w pierwszej minucie, po podaniu od Cristiano Ronaldo, Arkadiusza Malarza pokonał Gareth Bale. W 35. minucie do siatki trafił Karim Benzema i "Królewscy" prowadzili już 2:0. Pięć minut później kontaktowego gola dla Legii zdobył jednak Vadis Odjidja-Ofoe, a w 58. minucie wyrównał Miroslav Radović. W końcówce spotkania przez chwilę zanosiło się na potężną sensację: w 83. minucie Thibault Moulin wyprowadził mistrzów Polski na prowadzenie! Ostatecznie jednak Mateo Kovacic wyrównał i uratował dla Realu remis.

Skończyło się remisem i teraz drużyna się cieszy, ma do tego prawo, zasłużyła na to. Myślę, że każdy z piłkarzy Legii, którzy dziś grali, będzie pamiętał ten mecz i trzy gole strzelone Realowi do końca życia. Każdy też pokazał, z rezerwowymi włącznie, jak ważna jest dla nich Legia, jak dużo dla nich znaczy. To budujące - podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej trener Legii Jacek Magiera.

Czy Real odpuścił, prowadząc 2:0? Nie wiem, zresztą czyj to problem? Nie mój, nie nasz. Nawet jeśli rywale zwolnili, to nikt im tego nie kazał, mogli grać do końca na pełnych obrotach - komentował.

Zaznaczył, że wyrwany Realowi punkt może mieć dla jego drużyny ogromne znaczenie: Może się okazać, że w grudniu ze Sportingiem Lizbona na koniec fazy grupowej zagramy o trzecie miejsce i udział w Lidze Europejskiej.

Magiera przyznał, że do pełni szczęścia brakowało obecności kibiców na trybunach. Mecz rozegrano bez udziału publiczności z powodu kary nałożonej na Legię przez UEFA m.in. za kibolskie incydenty w czasie spotkania z Borussią Dortmund. Gdybyśmy zremisowali z Realem przy pełnych trybunach, byłoby to zwieńczenie jubileuszu pięknego stulecia Legii - zaznaczył szkoleniowiec. Szkoda, że takiego spotkania nie mogły obejrzeć tysiące naszych kibiców, a uniemożliwiła im to grupka nieodpowiedzialnych ludzi. Musimy coś z tym zrobić, by taka sytuacja nie powtórzyła się na żadnym innym stadionie w Polsce - stwierdził.

Zobacz nagranie całej konferencji prasowej z udziałem Jacka Magiery:

(e)